Kibice na całym świecie przeżywają takie same emocje i dyskutują o podobnych wydarzeniach. Po prostu robią to w różnych językach.

Jak połączyć pasję do futbolu z pasją do języków?

Mistrzostwa Świata w Rosji w pełni. Dziś rozpoczynamy etap ćwierćfinałów i myślę, że jest to odpowiedni czas, aby odpowiedzieć na następujące pytanie. Jak połączyć pasję do futbolu z pasją do języków? Czyli jak połączyć przyjemne… z przyjemnym. I pożytecznym! Ten artykuł chciałbym zadedykować osobom, które tak samo jak ja – uwielbiają sport, w szczególności piłkę nożną, a jednocześnie kochają uczyć się języków obcych. Pajechali!

Porozmawiajmy o piłce

Setki piłkarzy, działaczy, trenerów w jednym miejscu. Brzmi dobrze? A gdyby dodać do tego jeszcze tysiące dziennikarzy i miliony kibiców? Wszystkich rozmawiających o piłce? Każdy w swoim języku lub po angielsku? Czy to utopia fanów piłki nożnej? Nie – to rzeczywistość. Tak wygląda właśnie piłkarski Twitter. Podobnie jak w świecie wielkiej polityki, w świecie wielkiej (zresztą i tej mniejszej także) piłki króluje Twitter. To tam możesz zaczepić Zbigniewa Bońka czy podyskutować o meczu, z którymś z piłkarzy. Ba – jest (małe, bo małe, ale jest) nawet prawdopodobieństwo, że utniesz sobie pogawędkę z kimś, kogo znasz tylko z telewizji.

Najważniejsze jest jednak to, że z użyciem Twittera możesz porozmawiać o piłce nożnej z tysiącami osób z całego świata w wielu, naprawdę wielu językach. Nic, tylko ćwiczyć! A jeśli nie masz Twittera i nie planujesz zakładać konta w tym medium społecznościowym, równie dobrze może sprawdzić się Facebook czy Instagram. Po prostu zaobserwuj profile z różnych krajów związane z piłką nożną i udzielaj się w komentarzach. Co ciekawe, nie umarły też jeszcze fora internetowe – tam też można porozmawiać. Czasem nawet na spokojnie i bardzo merytorycznie.

W ten sposób możesz mieć do czynienia z żywym językiem – językiem potocznym; językiem, którego rzeczywiście używają ludzie w danym kraju do opisywania boiskowych zdarzeń. A co jeszcze ważniejsze, możesz poznać wspaniałych ludzi i w pełni cieszyć się swoją pasją do piłki i języków!

Kibice na całym świecie przeżywają takie same emocje i dyskutują o podobnych wydarzeniach. Po prostu robią to w różnych językach.

Sól futbolu

Wszyscy wiemy jednak, że co wokół to wokół, ale solą piłki nożnej są… mecze piłki nożnej. Jak przy oglądaniu piłkarskich zmagań uczyć się języków? Sposobów jest kilka. Oczywiście poza pojechaniem do innego kraju na mecz i spędzeniu kilku dni przesiąkając miejscową kulturą, możemy też po prostu obejrzeć rozgrywkę z komentarzem w innym języku. Nie zawsze jest to możliwe ze względu na prawa telewizyjne, ale warto poszukać. Być może znajdziesz jakieś mecze na odległych kanałach swojej telewizji satelitarnej lub zwyczajnie oszczędzisz sobie całe spotkania, a obejrzysz skróty z zagranicznym komentarzem? Skróty meczów Mistrzostw Świata w Rosji z angielskim komentarzem, są dostępne na oficjalnym kanale FIFA na YouTubie.

Jeśli lubisz czasem przenieść się do świata wirtualnego, wspaniałym sposobem będzie też piłkarska rozgrywka na konsoli lub komputerze. I choć obecnie grywam bardzo rzadko, to nie ukrywam, że zdarzało mi się – szczególnie w latach nastoletnich, po szkole – pograć sobie w Fifę lub w Football Managera. Obie te gry posiadają bardzo różne wersje językowe. W dodatku w tej pierwszej komentarz meczowy możemy ustawić jeszcze inaczej niż sam język rozgrywki. Możemy na przykład poruszać się po menu i ustawiać skład po szwedzku, a zagrać mecz z rosyjskim komentarzem. Czyż to nie jest idealna rozrywka dla kogoś kto uwielbia i języki i futbol? Teoretycznie marnujesz swój cenny czas na gry wideo, a nie dość, że świetnie się bawisz, to jeszcze uczysz się języka!

Językowe MŚ 2018

I ostatnia rzecz – do zastosowania od zaraz. Jest to, powiedzmy, trick, który odkryłem podczas Mistrzostw Świata w Rosji. Jeśli oglądasz mecze przez Internet, poprzez platformę Sport.TVP.pl, kiedy kończy się mecz, a w telewizji pokazywany jest blok reklamowy, w Internecie wraca widok kamery na stadion, a następnie… pojawiają się wywiady pomeczowe. Co ważne, są to wywiady dziennikarzy z różnych krajów z piłkarzami i trenerami. I tak choćby jutro po meczu Szwecja-Anglia z wielkim prawdopodobieństwem zobaczysz szwedzkiego dziennikarza rozmawiającego w języku Astrid Lindgren z selekcjonerem reprezentacji Trzech Koron czy któregoś z angielskich piłkarzy komentującego wynik meczu w języku królowej Elżbiety.

Czy jest coś piękniejszego niż połączenie dwóch pasji? Pasji do kultur i języków z pasją do sportu? 🙂

Czterdzieści milionów selekcjonerów

Żartobliwie mówi się, że podczas ważnych meczów reprezentacji mamy w Polsce czterdzieści milionów selekcjonerów. W końcu każdemu wujkowi z wąsami, który piłką interesuje się raz na dwa lata, wydaje się, że wie lepiej od trenera, kogo powołać, kogo wystawić do składu, jaką taktykę dobrać i co powiedzieć piłkarzom w przerwie w przypadku niekorzystnego wyniku.

Nie inaczej jest w innych krajach. Tam również kibice lubią dyskutować o decyzjach trenerów, zagraniach piłkarzy, zwalać winę na pogodę i sędziów. A dziennikarze z przyjemnością podchwycają wszystkie te tematy już na wiele godzin przed rozgrywkami jak i po meczach rozpisując szczegółowe analizy porażki, przyczyny zwycięstw, popełnione błędy. Oraz – rzecz jasna – opisując sylwetki futbolowych bohaterów narodu, czyli ich historie z dzieciństwa, drogę do sławy.

Tak jak Polacy czytają Przegląd Sportowy, Sport.pl, Weszlo.com i inne portale opiniotwórcze, tak Hiszpanie o klęsce swojej ekipy mogą poczytać między innymi w Marce oraz Asie, Niemcy w Kickerze, Portugalczycy w O Jogo i A Bola, a Włosi (którzy przecież na mundial się nawet nie zakwalifikowali – to dopiero klęska) w La Gazetta Dello Sport.

Z kolei Anglicy na łamach BBC Sport opisują zwycięskie karne z Kolumbią, Rosjanie na sport.ru świętują historyczny sukces swojej reprezentacji. Brazylijczycy śledzą na GloboEsporte poczynania swojej ekipy, mając nadzieję, że znów zdobędą mistrzostwo. Francuzi z kolei, czytając do porannej kawy L’Équipe, liczą na powtórkę z 1998 roku, a Szwedzi przy fice dumają o swoich szansach na półfinał, czytając piłkarską zakładkę na Aftonbladet.

Futbolowe mądre głowy

Oczywiście są to w większości także gazety w wydaniach papierowych, ale przecież do tych w Polsce dostępu nie mamy. A do internetu już jak najbardziej. Żeby nie wymieniać wszystkich portali tego świata zachęcam po prostu do wyszukania w google piłkarskich portali w języku, którego się uczysz. A potem… po prostu czytaj, kiedy nie zrozumiesz kontekstu sprawdź słowa-klucze w internetowym słowniku i ciesz się piłkarskimi emocjami łącząc przyjemne z przyjemnym… i pożytecznym. Z każdym dniem, każdym meczem, każdą sportową imprezą będziesz rozumiał coraz więcej.

Ale w dzisiejszych czasach źródło przekazu to nie tylko papier, czy szerzej – słowo pisane. W cenie są jak najbardziej także radia sportowe, podcasty i przede wszystkim programy telewizyjne z udziałem ekspertów, w których goście dyskutują na temat spotkań. Mądre, piłkarskie głowy (zazwyczaj byli piłkarze i trenerzy) siadają wygodnie na kanapach przed kamerami i wraz z dziennikarzami oceniają swoich młodszych kolegów po fachu. Nagrania takich programów znajdziemy na YouTubie, Facebooku lub stronach internetowych konkretnych portali i telewizji.

Dla przykładu: oto analiza meczu Polska-Senegal w wykonaniu byłego reprezentanta Francji Patrice’a Evry, legendy szwedzkiej piłki Henrika Larssona oraz chorwackiego szkoleniowca Slavena Bilicia (byłego selekcjonera reprezentacji Chorwacji, którego nazwisko przewija się wśród kandydatów do zastąpienia Adama Nawałki po nieudanym dla Polaków mundialu).

Patryk Topoliński

Pomysłodawca i założyciel Językowej Siłki, wyzwania Język w Rok oraz Językowego Sklepu. Wierzę, że nauka języków może być przyjemnością. Jestem psychologiem i trenerem językowym oraz poliglotą. Wierzę, że każdy język jest kluczem do nowego świata i nowej rzeczywistości. „Żyjesz tyle razy, ile znasz języków”. Ja żyję 10 razy: po polsku, angielsku, hiszpańsku, niemiecku, włosku, grecku, francusku, szwedzku, rosyjsku i portugalsku (wariant brazylijski). Jestem autorem książek na temat samodzielnej nauki języków (ponad 4000 Czytelników), twórcą autorskiej metody i kursu online Język w Rok. Prowadziłem też wykłady na uczelniach (m.in. na Uniwersytecie Jagiellońskim i Uniwersytecie Warszawskim) oraz współpracowałem z przedsiębiorcami i sportowcami, pomagając im osiągać językowe cele.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

✅ ZAPISY NA KURS MOJEJ AUTORSKIEJ METODY JĘZYK W ROK | Sprawdź szczegóły teraz! ⭐️