Kaliningrad. Było to pod koniec kwietnia. Było jeszcze zimno (chwilami), a świat mówił o wszystkim, ale jeszcze nie o piłce. W Kaliningradzie jednak sprzedawano już piłki, choć były to piłki przedziwne – napełnione słoną wodą czerpaną wprost ze świętego źródełka.
(wersja audio – dla tych, którzy wolą słuchać :))
Nie byłam sama. Jechałyśmy we cztery. Był piątek rano, kiedy wysiadłyśmy na dworcu. Wracałyśmy w niedzielę po południu. Mówi się, że trzeba się dziwić. Jednym ze zdziwień były bilety powrotne kupione w kasie na dworcu – imienne, z numerem paszportu i miejscem na podpis. Każda podpisała nie swój bilet – na szczęście podpis niczego nie unieważniał.
Kaliningrad szykował się do mistrzostw i stawiał tablice informujące o dojściu na dworzec i stadion. Stadion nie był jeszcze gotowy, drogi dojazdowe też nie – wokół stadionu trwała budowa, ale myśmy dzielnie maszerowały po nowej nawierzchni i nikomu to nie przeszkadzało. Remontowano też drogi miastowe i miastowe chodniki, malowano płoty. Pracowite dni upływały szybko, choć nam nie do końca, bo też nie po to tu przyjechałyśmy.
„Girls just wanna have fun”, więc szukałyśmy rozrywek. Z latarni rozciągał się widok, wspięłyśmy się więc na szczyt; był jarmark i mnóstwo, mnóstwo kantowskich pamiątek, dlatego odwiedziłyśmy Immanuela, naszego przyjaciela zza wschodniej granicy.
Masz w planach Kaliningrad? Tutaj przeczytasz o tym, jak bez wychodzenia z domu możesz zanurzyć się w rosyjskim!
Później było zoo i smutek ogarnął nas wielki – zoo jest ciasne, a warunki trzymania zwierząt złe i tylko niektóre tabliczki śmieszą [1]. Było też kino z Gogolem w roli głównej, Дом Советов [Dom Sowietow], galerie handlowe i bliny.
I był też międzynarodowy konkurs wyraźnego czytania i recytacji w języku rosyjskim – przyczyna sprawcza całego zamieszania, na który namówiła nas opiekun koła naukowego. Było ponadnarodowo, barwnie i ciekawie. Zambia, Irak, Syria, Polska, Rosja… – to raptem kilka z kilkunastu krajów, które reprezentowali uczestnicy – studenci różnych uczelni. Było międzykulturowo, choć łączył jeden język i jedna kultura.
My jednak o Kaliningradzie piszemy. O ruchliwych ulicach i o bezdomnych psach, na tych ulicach żyjących. Podobno przed mistrzostwami zabijano psy w miastach, gdzie rozgrywa się teraz mecze [2]. Podobno, bo mówi się też o zwykłym odławianiu i umieszczaniu w schroniskach różnego typu [3]. Kto ma rację? Komu wierzyć? Nie wiem, ale wiem, że Rosja boryka się z problemami bezdomnych zwierząt i Kaliningrad nie jest tu wyjątkiem. Tak właśnie szykuje się do mistrzostw, tak dba się o bezpieczeństwo kibiców.
Joanna Łaszcz
[1] Tłumaczenie napisu na tabliczce ze zdjęcia: „Nie widać mnie? Przepraszam za niedogodności. Udałem się do swojego apartamentu. Tapir”.
[2] Przykładowo: Волчек Д. (20.01.2018) Убийство во имя футбола. Радио Свобода <https://www.svoboda.org/a/28982867.html> [dostęp: 18.06.2018].
[3] Przykładowo: В Калининграде начали отлов собак перед ЧМ-2018 (24.04.2018)<https://ria.ru/society/20180424/1519343399.html> [dostęp: 18.06.2018];
„Зрелище было страшное”: В Калининграде начался отлов собак (25.04.2018). Калининград 24 <http://kaliningrad-city24.ru/news/society/zrelishhe-bylo-strashnoe-v-kaliningrade-k-chm-2018-nachalsya-otlov-sobak> [dostęp: 18.06.2018].