Przed Wami, bez zbędnego wstępu – Paulina Joanna Stańczyk!
Wywiady z Językowymi Siłaczami swoją premierę mają co piątek w grupie Językowa Siłka na Facebooku. Wywiad z Pauliną ukazał się oryginalnie w tym miejscu i tam też miała miejsce dyskusja członków naszej społeczności dotycząca tej rozmowy.
Opowiedz nam swoją językową historię – jakich języków się uczysz i dlaczego?
Uczę się trzech języków: angielskiego, japońskiego oraz francuskiego. Moim pierwszym językiem obcym był tak naprawdę… niemiecki, ale dziś niestety zupełnie go nie umiem, mimo jego nieprzerwanej obecności w moim szkolnym planie lekcji przez dziewięć lat.
W czwartej klasie podstawówki poznałam za to mojego najukochańszego przyjaciela – język angielski. Dzięki wspaniałym nauczycielom, pod okiem których miałam szczęście uczyć się tego języka, szybko złapałam bakcyla – co uważam za infekcję całkiem fortunną, bo taka nie tylko okazała się użyteczna w życiu człowieka dwudziestego pierwszego wieku, ale i szalenie inspirująca. Do dziś uważam, że to niezwykłe i jakieś dziwnie niepojęte, jak znajomość języka obcego pozwala nam poznawać i komunikować się z ludźmi z różnych zakątków świata i nurzać się w kulturach dalekich krajów – coś fantastycznego!
Na takie doświadczenia otworzył mnie angielski, więc postanowiłam na tym nie poprzestawać: w liceum zaczęłam naukę francuskiego i wybrałam się pierwszy raz do Francji (tak aktywowała się kolejna zajawka!), a jako kierunek studiów wybrałam filologię japońską.
Japonią pasjonowałam się już jako nastolatka i nie mogłam się doczekać, aż zacznę naukę języka tego kraju. Bardzo chciałam rozumieć japońskie seriale bez napisów czy teksty ulubionych piosenek oraz móc rozmawiać z Japończykami w ich języku. Dziś, posiadając już dyplom ukończenia studiów, bardzo się cieszę, że nie zawiodłam tej szalonej i rozmarzonej trzynastoletniej siebie.
Jakie są Twoje ulubione metody nauki języków? Jak w tym momencie wygląda Twoja nauka?
Regularnie uskuteczniam dwie metody: słuchanie i czytanie! Moje dwie ulubione platformy do nauki języka to… Netflix i YouTube. Każdego tygodnia znajduję czas na seriale, filmy i vlogi – oglądanie ich dla przyjemności to drugorzędna sprawa, raczej mocno skupiam się na języku i wszystko to, co wysłyszę i mnie w jakiś sposób ciekawi lub niepokoi, notuję skrzętnie w specjalnie przeznaczonym do tego zeszycie. Jeśli zaś chodzi o czytanie, uwielbiam powieści, ale też artykuły w sieci – wciągam wszystko od New York Timesa po Asahi. Jeśli natrafiam na tekst, który jest nieco większym wyzwaniem, drukuję go i bawię się: kreślam po nim, tłumaczę, szukam dodatkowych zdań w słownikach, robię fiszki.
A jakie są w tym momencie Twoje największe językowe zagwozdki? Z czym masz problemy, jak starasz się sobie z nimi radzić oraz w czym inni Siłacze mogliby Ci pomóc?
Mój zasadniczy, niejęzykowy, problem to notoryczny brak czasu i zbyt krótka doba, żeby rozplanować stabilną naukę moich trzech języków tak, jak bym tego chciała. Drodzy Siłacze zajawieni francuskim! Chciałabym podkręcić rozumienie ze słuchu – polećcie jakieś super podcasty, seriale i filmy!
Powiedz coś więcej o sobie – czym się zajmujesz w życiu? Co jest dla Ciebie ważne? Jakie masz pasje, co Cię inspiruje?
Na co dzień uczę języków: angielskiego oraz japońskiego. Studiuję też kierunek społeczno-polityczny, amerykanistykę, przy okazji czego zajmuję się problematyką imigracji japońskiej do Ameryk, ze szczególnym uwzględnieniem USA. Po godzinach piszę listy, słucham japońskiego rocka (ale przyznaję, że moje „guilty pleasure” to koreański pop!), podróżuję. Co mnie inspiruje? Świat, słowa, ludzie. Straszliwie kocham ludzi i te wszystkie wspaniałe rzeczy, które tworzymy.
Czy chcesz przekazać Językowym Siłaczom coś jeszcze od siebie?
Na skuteczną naukę języków nie ma jednej słusznej receptury, więc eksperymentujcie z metodami, bawcie się, czerpcie przyjemność i radość z językowej przygody. Określcie swoje „dlaczego” i pamiętajcie, że każda chwila spędzona na nauce przybliża Was do celu. Nawet jeśli to tylko obejrzenie dziesięciominutowego TED Talka w tramwaju w drodze do pracy czy szkoły. Każda minuta nauki jest na wagę złota i uwierzcie, że jesteście niesamowici, jeśli w tym pędzącym świecie, gdzie wszyscy jesteśmy wiecznie zabiegani, znajdujecie to dziesięć minut w ciągu dnia na naukę czegoś nowego zamiast wymówki. Siłujcie dalej, trzymam kciuki za każdy Wasz językowy cel!