Przed Wami, bez zbędnego wstępu – Rafał Darasz!
Wywiady z Językowymi Siłaczami swoją premierę mają co piątek w grupie Językowa Siłka na Facebooku. Wywiad z Rafałem ukazał się oryginalnie w tym miejscu i tam też miała miejsce dyskusja członków naszej społeczności dotycząca tej rozmowy.
Opowiedz nam swoją językową historię – jakich języków się uczysz i dlaczego?
Moja przygoda z językami obcymi rozpoczęła się już w przedszkolu, a dokładniej w zerówce, kiedy rodzice zapisali mnie na lekcje języka angielskiego. Wiadomo, zajęcia te polegały głównie na zabawie, nauce piosenek itp. W szkole podstawowej nie miałem większych problemów z nauką angielskiego, wręcz przeciwnie, szło mi całkiem dobrze. Bardzo lubiłem poznawać ten język, nowe słówka, zagadnienia gramatyczne.
Zauważyłem też wtedy, że jakoś „ciągnie mnie” do języków obcych. Kiedy jeździłem z rodzicami i z bratem na wakacje na Węgry, byłem zafascynowany językiem węgierskim, tymi „dziwnymi” i niepodobnymi do niczego innego słowami. W telewizji często oglądałem obcojęzyczne kanały – po niemiecku, francusku czy rosyjsku, mimo że rozumiałem jedynie pojedyncze słowa, ale bardzo podobało mi się brzmienie tych języków. Przed pójściem do gimnazjum wiedziałem, że moim drugim językiem będzie niemiecki, ponieważ nie było tam innego wyboru, więc postanowiłem w szóstej klasie „liznąć” troszkę podstaw niemieckiego. W bibliotece szkolnej znalazłem również podręcznik do języka francuskiego, więc postanowiłem zacząć naukę i tego języka.
W gimnazjum brałem udział w projekcie, gdzie jednym z zadań było tworzenie kursów na platformę Supermemo. Firma ta dała nam również darmowy dostęp do swoich kursów do nauki języków obcych. Wtedy zacząłem się uczyć również włoskiego, hiszpańskiego i rosyjskiego. Rozwijałem także swój angielski, niemiecki i francuski. W tym czasie zainteresowałem się również Konkursem Piosenki Eurowizji, dzięki czemu miałem okazję osłuchiwać się z wieloma językami europejskimi (obecnie większość piosenek jest wykonywanych po angielsku, jednak kiedyś obowiązywała zasada śpiewania w języku narodowym). Można powiedzieć, że wtedy „wkręciłem się” na maksa w naukę języków obcych. Poznałem podstawy wielu języków, m.in. portugalskiego, norweskiego, szwedzkiego, niderlandzkiego, a także japońskiego czy koreańskiego. Obecnie utrzymuję znajomość wyżej wymienionych języków mniej więcej na poziomie B1, ale jeszcze przyjdzie kiedyś czas na podniesienie ich poziomu. Niektórych języków jednak już pozapominałem. Niestety, jeśli ich nie używamy na bieżąco, to tak się dzieje (śmiech).
Ważną rolę w moim życiu odegrało również esperanto, którego zacząłem się uczyć jeszcze chyba w podstawówce. Dzięki niemu było mi łatwiej uczyć się słówek w języku francuskim, dlatego że większość słownictwa Zamenhof zaczerpnął właśnie stamtąd. Swego czasu korespondowałem też z esperantystami z całego świata. Teraz staram się jeszcze od czasu do czasu czytać książki lub artykuły w tym języku, ponieważ mam do niego pewien sentyment.
Swoją pasję do języków rozwijałem przez całe gimnazjum i liceum, no i oczywiście wciąż rozwijam aż do dzisiaj. Jako kierunek studiów wybrałem sinologię, na której od czterech lat zgłębiam język i kulturę Chin, która jest dla mnie niesamowita. Obecnie poświęcam stosunkowo najwięcej czasu na chiński, a poza tym na rumuński, słoweński, hebrajski i… tajwański minnański. Z angielskim mam kontakt praktycznie codziennie, ponieważ wiele prac, które musimy czytać na studiach, jest dostępnych jedynie w tym języku. Z niemieckim mam stały kontakt w pracy, ponieważ pracuję w obsłudze klienta. Jeśli chodzi o inne języki, staram się je wpleść w moje codzienne życie. Przeglądając Facebooka, Instagrama czy Youtube’a czytam różne posty i artykuły np. po francusku, włosku, ale także po czesku, litewsku, słowacku czy koreańsku.
Pytaniem, którego najbardziej nie lubię, jest pytanie „Jakie języki znasz?”. Odpowiedź na nie jest dosyć złożona. Podsumowując jednak, mogę powiedzieć, że językami, w których najlepiej się czuję, są angielski, niemiecki i chiński mandaryński. Potem na poziomie mniej więcej B2 znam francuski, włoski i rosyjski, na poziomie B1/B2 hiszpański i esperanto, a na poziomach A2/B1 – słowacki, czeski, słoweński, chorwacki, japoński, koreański, rumuński, norweski, szwedzki i niderlandzki. W liceum uczyłem się również łaciny i starożytnej greki, jednak trudno tutaj mówić o konkretnym poziomie, ponieważ raczej nie rozwijałem umiejętności aktywnych, a jedynie bierne. Chciałbym teraz podnieść mój poziom hebrajskiego i tajwańskiego na poziom średniozaawansowany (B1/B2), a w przyszłości podciągnąć inne języki na poziomy C.
Bardzo się cieszę, że internet daje obecnie tyle możliwości poznania nie tylko języków obcych, lecz także innych kultur oraz ludzi z całego świata. Dzięki swojej pasji codziennie dowiaduję się czegoś nowego o świecie, czego bym się prawdopodobnie nie dowiedział, zapoznając się jedynie z materiałami w języku polskim. Ucząc się języków obcych, można również lepiej poznać swoją mowę ojczystą oraz rozwinąć ogólną świadomość językową.
Jakie są Twoje ulubione metody nauki języków? Jak w tym momencie wygląda Twoja nauka?
Kiedy zaczynam naukę jakiegoś języka, staram się najpierw co nieco o nim dowiedzieć. Zapoznaję się z jego strukturą, fonologią, historią. Szukam również informacji o społeczności, która posługuje się danym językiem. Następnie szukam różnych materiałów audiowizualnych, żeby się osłuchać z jego melodią. Sięgam również po podręcznik dla początkujących, moim zdaniem bardzo ważne jest opanowanie i ugruntowanie sobie pewnych podstaw języka, żeby móc później dalej z nim samodzielnie działać.
Co do samej nauki, ostatnio powróciło u mnie do łask tworzenie fiszek w aplikacji Anki (lub Ankidroid na telefonie). Korzystam również z Glossiki, gdzie słucham i uczę się konkretnych zdań w danym języku. Bardzo sobie cenię podręczniki wydawnictwa Assimil, o których już często było wspominane na grupie. Najważniejsze w nauce jest jednak zachowanie regularności i bycie cierpliwym. Niestety czasem brakuje mi tego, ale staram się raczej unikać takich sytuacji.
Jak już wcześniej wspomniałem, staram się jak najczęściej „stykać” z materiałami obcojęzycznymi (postami, filmikami, artykułami). Bardzo polecam polubienie i śledzenie różnych portali z wiadomościami, postami czy też… memami w języku, którego się uczymy. Moim zdaniem wcale nie należy się bać kontaktu z językami obcymi.
A jakie są w tym momencie Twoje największe językowe zagwozdki? Z czym masz problemy, jak starasz się sobie z nimi radzić oraz w czym inni Siłacze mogliby Ci pomóc?
Raczej nie mam większych trudności z uczeniem się słówek, ze zrozumieniem gramatyki czy z samą nauką w ogóle. Największą trudnością dla mnie jest zachowanie regularności w nauce, niestety lenistwo czasem dopada człowieka. Jak może niektórzy zauważyli po opisie, jestem też troszkę osobą chaotyczną. Zdaję sobie sprawę, że moja nauka powinna być bardziej uporządkowana, jednak nie zawsze mi się i to udaje. Zawsze jednak warto być otwartym na doświadczenia innych Siłaczy! A nuż nauczymy się czegoś nowego!
Powiedz coś więcej o sobie – czym się zajmujesz w życiu? Co jest dla Ciebie ważne? Jakie masz pasje, co Cię inspiruje?
Teraz jestem studentem czwartego roku sinologii na Uniwersytecie Warszawskim. Jednocześnie pracuję również w obsłudze klienta niemieckojęzycznego, gdzie mam na co dzień kontakt z językiem niemieckim.
Zdecydowanie moją największą pasją jest nauka języków obcych oraz językoznawstwo, tej pasji poświęcam najwięcej czasu. Ale często mówię, że po prostu interesuje mnie świat: jak działa, jak jest zbudowany, jak ludzie żyją w innych częściach świata. Od dziecka lubiłem czytać różnego rodzaju encyklopedie i przeglądać atlasy geograficzne, musiałem wszystko o wszystkim wiedzieć (co wbrew pozorom nie zawsze wychodzi na dobre).
Poza tym lubię muzykę i śpiew. Bardzo często słucham muzyki japońskiej, koreańskiej, chińskiej, słoweńskiej czy rumuńskiej. Gram też trochę na gitarze i na ukulele. Moim zdaniem słuch muzyczny również bardzo pomaga w nauce języków obcych.
Myślę, że najważniejsze w życiu są miłość i zdrowie. Zdrowie jest jedną z tych rzeczy, których na co dzień nie doceniamy, ale gdy nam jej brak, może być nam ciężko. Oczywiście nie zawsze jest to od nas zależne, ale starajmy się doceniać to, co mamy.
Czy chcesz przekazać Językowym Siłaczom coś jeszcze od siebie?
Kochani, jeżeli jakimś cudem dotarliście do tego punktu, życzę Wam wytrwałości i cierpliwości w nauce języków obcych, abyście czerpali z niej jak najwięcej radości.