Zanim rozpoczniesz lekturę artykułu na temat eksperymentu Język w 24 godziny, chciałbym zaznaczyć jedną rzecz. Oczywiście – nie da się w pełni nauczyć języka obcego w 24 godziny. Nie da się nauczyć języka obcego w tydzień. Nie da się nawet nauczyć języka obcego w miesiąc.
Przynajmniej jeśli jako naszą definicję tego, co oznacza “nauczyć się języka” przyjmiemy osiągnięcie płynności (którego ekwiwalentem wg. ESOKJ byłby poziom B2). Wynika to z faktu, iż potrzebujemy czasu na opanowanie językowych fundamentów, wypracowanie językowych sprawności oraz na zanurzenie się w języku tak, abyśmy mieli czas się z nim oswoić i by mógł się dla nas stać narzędziem do naturalnej komunikacji i różnych innych aspektów życia.
Skąd pomysł na wyzwanie “Język w 24 godziny”?
To pomysł, który zrodził się w mojej głowie w Hiszpanii podczas pandemii. Wczesną wiosną 2020 roku, z powodu kwarantanny, zostałem zamknięty w moim malutkim, andaluzyjskim mieszkaniu w Granadzie, gdzie ówcześnie mieszkałem. Postanowiłem zatem sprawdzić – w ramach zabawy oraz językowego eksperymentu – co by się stało, gdybym na 24 godziny poświęcił się wyłącznie nauce nowego języka oraz wybrał język, który jest całkiem podobny do innego języka, który już znam.
Wiedząc, że 24 godziny to szalenie krótki czas, postanowiłem sobie wyzwanie ułatwić właśnie wyborem języka. Zrobiłem to, ponieważ wydawało mi się – i nadal tak uważam – że w innym wypadku eksperyment z góry byłby skazany na porażkę. A tak, wybierając skrajnie małe okno czasowe i możliwie łatwy język, sprawiłem, że mogłem podejrzewać iż podołam wyzwaniu.
🎯A celem wyzwania było dla mnie: po 24 godzinach przeprowadzić rozmowę w języku, w którym dobę wcześniej nie znałem ani słowa.
🇳🇴 Językiem, który wybrałem był język norweski.
Ten artykuł – choć oczywiście sam w sobie w pełni wartościowy – powstał na bazie odcinka #31 podcastu Językowa Siłka. W związku z tym – jeśli wolisz przyswajać wiedzę w formacie audio – zachęcam do skorzystania z poniższego okienka z odtwarzaczem Spotify. Przy okazji, zapraszam też do kilkudziesięciu innych odcinków podcastu (wiele z nich jest dostępnych tylko w formacie audio). 🎧
Wersja tekstowa pod okienkiem z podcastem!
Hipoteza
24 godziny to wystarczający czas, aby poznać podstawy gramatyki, słownictwa oraz wymowy języka obcego, który jest blisko spokrewniony z jednym z języków, który zna osoba biorąca udział w eksperymencie (w tym wypadku ja).
Metoda
Osoby, które śledzą mnie na bieżąco, wiedzą, że jestem minimalistą w kwestii doboru narzędzi do nauki języka. Mam przez to na myśli, że nawet w wyzwaniu Język w Rok, gdzie przecież czasu mam aż 365 razy więcej, wybieram jedno dobre narzędzie i trzymam się go przez kilka miesięcy i dopiero potem je zmieniam lub uzupełniam o inne.
Przykładowo na początku nauki wybieram jedno narzędzie, w którym poznam podstawy języka jeśli chodzi o fundamenty językowe (gramatyka, wymowa, słownictwo), a po kilku miesiącach zmieniam to narzędzie na takie dostosowane do wyższego poziomu (lub zostaję przy poprzednim jeśli ma też opcję nauki na wyższym poziomie).
Wówczas też dokooptowuję oddzielne narzędzia i metody pozwalające mi nauczyć się wykorzystywania języka w praktyce – najpierw związane z czytaniem i słuchaniem, a niedługo później także z pisaniem i mówieniem.
W wyzwaniu “Język w 24 godziny” miałem ekstremalnie mało czasu, dlatego nie rozważałem nawet ćwiczenia sprawności (bo niby co miałbym ćwiczyć, skoro nie miałem żadnych językowych zasobów?). Zamiast tego postanowiłem skupić się na jednym narzędziu i uznałem, że zrobię tyle lekcji, na ile pozwoli mi czas. Skorzystałem w tym celu z aplikacji Babbel. Chciałem poznać zasady wymowy oraz nauczyć się, jak największej liczby zwrotów w kontekście. Dzięki temu nie musiałem się uczyć oddzielnie wszystkich tych 3 elementów, ale do każdego zwrotu i dialogu miałem zapewniony w Babbel zestaw: nagranie + gramatyka + słownictwo + kontekst kulturowy.
Kulisy
Najczęściej zadawanym pytaniem związanym ze sposobem wykorzystania czasu jest kwestia tego, dlaczego w ogóle spałem zamiast uczyć się przez pełne 24 godziny?
Cóż, zdawałem sobie sprawę, że sen i regeneracja są dla mnie niezmiernie ważne w kontekście efektywnego zapamiętywania słownictwa. Uczyłem się w rzeczywistości przez około 13 godzin. Moje 24 godziny umieściłem pomiędzy godziną 17 w piątek a godziną 17 w sobotę. O 17:30 w sobotę byłem już zawczasu umówiony z moją znajomą, Magdą Szczepańską, założycielką szkoły norweskiego Trolltunga, która mówi biegle w tym języku i rozmowa nie tylko się odbyła, ale nawet miała całkiem sensowny przebieg.
W trakcie wyzwania dokumentowałem jego przebieg nagrywając na YouTube. Mojej rozmowy z Magdą możesz posłuchać poniżej (od 9:31) ⤵️
Wyniki
Test poziomujący, ocenił mój poziom znajomości języka norweskiego na… A2 i to ukończone A2.
Przyznam, iż było to dla mnie niemałe zaskoczenie, ponieważ nie był to test wielokrotnej odpowiedzi (np. ABCD), tylko w większości składał się z zadań… otwartych – czyli trzeba było znać słowa, kojarzyć konstrukcje gramatyczne, a przy tym nie zrobić przy okazji błędów ortograficznych. W związku z tym – moja znajomość szwedzkiego nie była przy tym teście wielką zaletą.
Linki partnerskie do narzędzia, z którego korzystałem w nauce:
Tak jak pisałem wcześniej, w wyzwaniu Język w 24h korzystałem z aplikacji Babbel. Z Babbel osobiście korzystam od 2017 roku (zanim rozpocząłem współpracę z twórcami apki). Korzystam z niej w nauce tureckiego, a wcześniej też szwedzkiego, portugalskiego czy niemieckiego.
Z Babbel możesz nauczyć się angielskiego lub niemieckiego z kursu po polsku oraz kilkunastu języków w kursach po angielsku. Jeśli masz angielski na poziomie B1+ może być to dobre rozwiązanie, które pomoże Ci usprawnić Twój angielski i jednocześnie uczyć się nowego języka.
Apkę możesz wypróbować klikając poniżej (są to linki afiliacyjne: korzystając z tych, a nie innych linków do rejestracji w Babbel, wspierasz rozwój Językowej Siłki):
- 🟠 Apka Babbel (wersja do nauki angielskiego 🇬🇧 po polsku): >> KLIK 🇬🇧 <<
- 🟠 Apka Babbel (wersja do nauki niemieckiego 🇩🇪 po polsku): >> KLIK 🇩🇪 <<
- 🟠 Apka Babbel (wersja do nauki kilkunastu różnych języków po angielsku): >> KLIK 🌎 <<
4 Wnioski z wyzwania “Język w 24 godziny”
Wniosek 1: Warto robić – również w nauce języków, ale ogólnie w życiu – rzeczy, które wydają się trochę szalone.
To wyzwanie było niezwykle ekscytujące i naładowało mnie pozytywnie na następne tygodnie, niczym inspirująca podróż. Pozwoliło mi też przypomnieć sobie za co pokochałem naukę języków. ❤️
Odkrywanie świata, poznawanie kultur, ekscytacja podobna do tej jaka towarzyszyła onegdaj odkrywcom. Z nutką adrenaliny na deser z powodu stale malejącego czasu na naukę, który odliczał się na moim telefonie. Usłyszałem ostatnio zdanie, że w życiu ważne jest inwestowanie we wspomnienia, że życie tu i teraz to w dużej mierze zapewnianie sobie pięknych wspomnień na przyszłość.
Muszę przyznać, że do teraz wspominam to wyzwanie z nostalgią. Teraz, kiedy nie jestem zamknięty w mikroskopijnym mieszkaniu w Granadzie z wyborem: oszaleć lub zrobić z własnej woli coś szalonego, mam poczucie, że to choć w tamtym momencie po całych 24h czułem się wyczerpany, było to coś, co warto było przeżyć i czego warto było doświadczyć.
Wniosek 2: Wyzwanie “Język w 24 godziny” zakończyło się… sukcesem.
Test poziomujący z języka norweskiego ukończyłem z wynikiem A2, a dodatkowo po 24h odbyłem rozmowę w pełni po norwesku.
Oczywiście nadal twierdzę, że była to zabawa i językowy eksperyment. Nie da się NAuczyć języka w dobę, ale porozmawiać w nowym języku po jednym dniu nauki, to było naprawdę… intrygujące doświadczenie. 😉
Wniosek 3: Wyzwanie ułatwiła mi znajomość języka szwedzkiego, który jest blisko spokrewniony z językiem norweskim.
Nie przeceniałbym jednak tej znajomości szwedzkiego aż zbyt mocno…, gdyż o ile przy rozumieniu był to atut, o tyle w mówieniu oraz wypełnianiu zadań otwartych w teście poziomującym bardzo dużo kosztowały mnie procesy wewnątrzczaszkowe “halo, centrala, mówimy po norwesku, szwedzki oddział ma urlop, halo, szwedzkie słowa, idźcie sobie!”. Myślę, że przy języku z innej językowej bajki podobnym wyzwaniem byłby “język w tydzień”.
Wniosek 4: (Póki co) nie zamierzam dalej uczyć się norweskiego.
Po wyzwaniu “Język w 24 godziny”, mój mózg kompletnie przestawił się na norweski. Troszkę zaszkodziło mi to w ówczesnej nauce niemieckiego, bo są to podobne języki i po tak intensywnej przygodzie przez wiele dni przychodziły mi do głowy przypadkowe norweskie słowa. Jednakże przyjdzie czas również i na norweski, bo zdecydowanie ma w sobie “to coś”.
Miałem nawet taki okres, kiedy zastanawiałem się, jak by wyglądał hipotetyczny proces “podmienienia w mojej głowie” szwedzkiego na norweski. Czyli wziąłbym mój średnio-zaawansowany szwedzki, z którym norweski przychodzi łatwiej, ale zacząłbym korzystać z treści tylko po norwesku i mówić tylko po norwesku. Jestem niezwykle ciekaw jak taki eksperyment by się potoczył, ponieważ w ostatnim czasie – może trochę ze względu na sentyment do wyzwania norweski w 24h, może trochę ze względu na norweskie filmy i seriale – jakoś chodzi za mną taka myśl, aby taką językową podmiankę zastosować i trochę zobaczyć co się stanie. Najwyżej wrócę do szwedzkiego albo okaże się, że mogę mówić w obu tych językach? Byłoby to bez wątpienia ciekawe!
Cześć, przepraszam, że na chwilę zmienię temat. Tu Patryk Topoliński, pomysłodawca i założyciel Językowej Siłki.
Na portalu Językowa Siłka przez ostatnie lata stworzyliśmy kilkaset artykułów, będących bazą wiedzy do samodzielnej nauki kilkudziesięciu języków. Jak widzisz – pomimo tego, że codziennie odwiedza nas ponad tysiąc osób – na stronie nie ma typowych w internecie okienek z reklamami. Wynika to z faktu, iż portal jezykowasilka.pl utrzymywany jest poprzez nasze autorskie materiały edukacyjne.
🟢 Dziś chciałbym zaprosić Cię do zapoznania się z moim autorskim kursem Język w Rok! (z którym uczy się już ponad 1800 osób)
Z wykształcenia jestem psychologiem i w mojej pracy i moich materiałach łączę doświadczenie poligloty z wiedzą psychologiczną opartą na badaniach naukowych. Osobiście wierzę, że nauka języków może być przyjemnością. Obecnie odkrywam świat za pomocą 11 języków. A są to: polski, angielski, hiszpański, portugalski (brazylijski), francuski, grecki, włoski, szwedzki, rosyjski, niemiecki, turecki.
Moją autorską metodę Język w Rok stworzyłem w taki sposób, aby była przyjazna osobom, które dopiero stawiają pierwsze kroki w samodzielnej nauce języków. Metoda Język w Rok to przepis na naukę języka kroczek po kroczku, który Ty możesz dostosować do swoich potrzeb oraz do języka, którego się uczysz. Tworzę materiały, które mają umożliwić Ci samodzielną, skuteczną, przyjemną i kilka razy szybszą, niż na tradycyjnych kursach naukę języka.
Kurs Język w Rok to sprawdzony przepis na to, jak krok po kroku nauczyć się dowolnego języka w rok do poziomu swobodnej komunikacji. Sprawdź darmowe lekcje, agendę kursu oraz opinie uczestników i przekonaj się, czy to coś dla Ciebie!
✅ "CHCĘ POZNAĆ SZCZEGÓŁY": https://jezykowasilka.pl/kurs/
Życzę Ci pięknego dnia, dużo uśmiechu i odwagi do spełniania językowych marzeń. I już zapraszam do dalszego zdobywania wiedzy na portalu Językowa Siłka.
Patryk Topoliński, założyciel Językowej Siłki 💪 😊
Na zakończenie: język w 24 godziny w wykonaniu Alberta
Wyzwania podjął się też mój “kolega z YouTube’a” czyli Albert z kanału Abletr. Albert zdecydował, że językiem w sam raz do tego wyzwania będzie język esperanto. I muszę przyznać, że był to moim zdaniem wybór naprawdę ciekawy. Jak mu poszło? Zapraszam do obejrzenia relacji na jego kanale!
Czy polecam taki eksperyment Tobie? Jeśli masz czas i ochotę – TAK! Jeśli uwielbiasz przygody i języki, będzie to wspaniała forma rozwoju!
Polecam też takie wyzwanie do wypróbowania, czy dany język jest dla Ciebie – powiedzmy sobie szczerze, po tak intensywnej przygodzie albo się pokochacie, albo okaże się prędko, że nie jesteście sobie pisani… a wtedy nie ma co się wiązać w językową relację na dłużej.
Pozdrawiam pięknie i życzę owocnej nauki! 🍊💪
Patryk Topoliński