Jak sama nazwa wskazuje, tłumaczenia audiowizualne obejmują pracę z dwoma niezbędnymi komponentami: dźwiękiem (audio-) i obrazem (-wizualne). Nawiasem mówiąc, oznacza to pracę przy filmach. Wiele osób uważa „tłumaczenie filmów” za pracę marzeń. Jednak czy rzeczywiście tłumaczenia audiowizualne są aż tak banalną sprawą? W tym artykule zabiorę Cię za przysłowiowe kulisy pracy tłumacza audiowizualnego i pokażę Ci, jak od kuchni wygląda ta prestiżowa profesja.
Czy tłumaczenia audiowizualne rzeczywiście są proste?
Z pewnością nie jest to najtrudniejszy możliwy rodzaj tłumaczeń, jednak nie oznacza to, że praca jest lekka i pozbawiona zagwozdek. Zdarzyło mi się spotkać ze stwierdzeniem:
Przecież angielski znam perfekcyjnie, więc tak naprawdę płacą mi tylko za oglądanie filmów.
Nic bardziej mylnego. Oczywiście możliwość obejrzenia produkcji, czasem jako pierwsza osoba w Polsce, to jeden z dodatkowych atutów pracy. Nie zmienia to faktu, że sam proces potrafi być bardzo żmudny i naszpikowany pułapkami. Niestety nie zawsze da się odpowiedzieć na pytanie, czy jest on czasochłonny, ponieważ wszystko zależy od tempa pracy tłumacza oraz ilości tekstu do opracowania.
Tłumaczenia audiowizualne: Jakie rodzaje wyróżniamy?
Na wstępie pragnę zaznaczyć, że charakterystyka tłumaczeń obejmuje dane, z którymi mam lub miewałem styczność osobiście. Każdy zleceniodawca może mieć swoje własne wytyczne więc zasady tworzenia tekstu mogą się od siebie nieznacznie różnić.
Napisy
Najpopularniejsza forma tłumaczenia audiowizualnego, polegająca na wyświetlaniu napisów na dole ekranu.
Jednak tu zabawa dopiero się zaczyna. Istnieje bardzo dużo reguł, których tłumacze muszą ściśle przestrzegać, a wytyczne mogą różnić się od siebie, w zależności od wymagań klienta.
Do przykładowych rzeczy, które tłumacz za wszelką cenę musi przestrzegać zaliczają się:
- maksymalna liczba linijek: 2;
- ograniczona ilość znaków ze spacjami na linijkę: zwykle koło 38-40;
- długość trwania pojedynczego napisu: zwykle 1-6 sekund;
- odpowiednie CPS (Characters Per Second) – czyli maksymalna ilość znaków, która może zostać zawarta w jednej sekundzie napisu – zwykle waha się ona w granicach 16-22. Oznacza to, że przy 16 CPS-ach maksymalna długość jednosekundowego napisu wyniesie 16 znaków ze spacjami;
- odpowiednie skracanie tekstu i konieczność hierarchizacji informacji pod względem konieczności umieszczenia ich w tłumaczeniu;
- odpowiednie dzielenie linijek (w miarę możliwości najlepiej znakiem interpunkcyjnym);
- niektórzy zleceniodawcy zalecają również, by dolna linijka była dłuższa od górnej (ze względu na aspekt wizualny), jeżeli nie ma to wpływu na odbiór tekstu.
Cześć, przepraszam, że na chwilę zmienię temat. Tu Patryk Topoliński, pomysłodawca i założyciel Językowej Siłki.
Na portalu Językowa Siłka przez ostatnie lata stworzyliśmy kilkaset artykułów, będących bazą wiedzy do samodzielnej nauki kilkudziesięciu języków. Jak widzisz – pomimo tego, że codziennie odwiedza nas ponad tysiąc osób – na stronie nie ma typowych w internecie okienek z reklamami. Wynika to z faktu, iż portal jezykowasilka.pl utrzymywany jest poprzez nasze autorskie materiały edukacyjne.
🟢 Dziś chciałbym zaprosić Cię do zapoznania się z moim autorskim kursem Język w Rok! (z którym uczy się już ponad 1800 osób)
Z wykształcenia jestem psychologiem i w mojej pracy i moich materiałach łączę doświadczenie poligloty z wiedzą psychologiczną opartą na badaniach naukowych. Osobiście wierzę, że nauka języków może być przyjemnością. Obecnie odkrywam świat za pomocą 11 języków. A są to: polski, angielski, hiszpański, portugalski (brazylijski), francuski, grecki, włoski, szwedzki, rosyjski, niemiecki, turecki.
Moją autorską metodę Język w Rok stworzyłem w taki sposób, aby była przyjazna osobom, które dopiero stawiają pierwsze kroki w samodzielnej nauce języków. Metoda Język w Rok to przepis na naukę języka kroczek po kroczku, który Ty możesz dostosować do swoich potrzeb oraz do języka, którego się uczysz. Tworzę materiały, które mają umożliwić Ci samodzielną, skuteczną, przyjemną i kilka razy szybszą, niż na tradycyjnych kursach naukę języka.
Kurs Język w Rok to sprawdzony przepis na to, jak krok po kroku nauczyć się dowolnego języka w rok do poziomu swobodnej komunikacji. Sprawdź darmowe lekcje, agendę kursu oraz opinie uczestników i przekonaj się, czy to coś dla Ciebie!
✅ "CHCĘ POZNAĆ SZCZEGÓŁY": https://jezykowasilka.pl/kurs/
Życzę Ci pięknego dnia, dużo uśmiechu i odwagi do spełniania językowych marzeń. I już zapraszam do dalszego zdobywania wiedzy na portalu Językowa Siłka.
Patryk Topoliński, założyciel Językowej Siłki 💪 😊
Napisy dla osób niesłyszących
Drugi typ napisów możliwych do znalezienia. Reguły z poprzedniego podpunktu w większości nadal obowiązują (nie licząc zmniejszenia maksymalnych CPS-ów do około 12).
Jednakże dochodzi do tego kilka nowych, niezwykle ważnych reguł:
- konieczność zapisywania tekstów spoza ekranu kursywą;
- unikanie slangu oraz skomplikowanego słownictwa;
- uwzględnianie odgłosów dziejących się na ekranie, jeżeli nie są one w stu procentach oczywiste dla odbiorcy. Zawsze zapisywane są one w nawiasach kwadratowych. Na przykład: [SYRENA POLICYJNA] albo [WYSTRZAŁ Z BRONI]
- Uwaga: z wiadomych przyczyn, największym możliwym błędem jest użycie w takiej sytuacji słowa
słychać;
- Uwaga: z wiadomych przyczyn, największym możliwym błędem jest użycie w takiej sytuacji słowa
- stosowanie kolorów w przypadku głównych bohaterów filmu/odcinka. Pozwala to na łatwiejsze rozróżnienie, kto w danym momencie mówi. Kolory te muszą pozostać takie same przez cały film i powinny być starannie dobrane, ponieważ nie mogą zlewać się z obrazem. Z reguły są to czerwony, żółty oraz niebieski, a czasem zdarzy się jeszcze zielony;
- w przypadku postaci, których kwestie nie są kolorowe, konieczne jest zapisanie autora wypowiedzi przez kwestią, np. POLICJANT: Ręce do góry.
Znaki użyte do zapisania postaci również liczą się na poczet dozwolonych CPS-ów.
3 Style tworzenia napisów dla niesłyszących:
1️⃣ verbatim (dosłowne) – napisy bardzo mało różniące się od zwykłych;
2️⃣ standard – zachowanie wytycznych odnośnie CPS-ów, przy równoległym uwzględnieniu jak największej ilości tekstu;
3️⃣ adapted (uproszczone) – upraszczanie tekstu tak bardzo, jak tylko się da.
Wersja lektorska (tzw. voice-over)
Do tego typu tłumaczeń wystarczy tak naprawdę tylko Microsoft Word. Voice-over polega na przygotowaniu listy dialogowej, która potem będzie czytana przez lektora na nagraniu.
Najczęściej przygotowywana jest ona w specjalnej tabeli, z zachowaniem różnych zasad:
- lista dialogowa powinna składać się z trzech kolumn: czasówki, postaci i faktycznego tekstu. Czasówka – moment, w którym dana kwestia powinna zostać wypowiedziana;
- tekst dla lektora powinien być krótszy od oryginału, jednak nie za krótki, by uniknąć przydługich pauz między kwestiami;
- konieczność usuwania niepotrzebnych zwrotów do postaci, powtórzeń oraz najprostszych wyrazów typu Oh my God, wymiany zdań, w których wystarczy przetłumaczenie jednej z dwóch kwestii:
— Hi
— Good morning - i tym podobnych rzeczy, niewnoszących niczego do tekstu;
- w przypadku szybkich dialogów niezbędna jest decyzja, co można pominąć, a czego nie;
- dopasowywanie tłumaczenia zarówno do długości oryginału, jak i do prędkości mówienia postaci;
- zaznaczanie przerw lektorowi. Wytyczne w tej sprawie zwykle różnią się, jednak przykładowo: znaczek ^ może symbolizować pauzę o długości 1-2 sekundy, a ^^ od 2-5 sekund;
- konieczność zapisywania wymowy obcojęzycznych wyrazów, imion itp. Przykładowo: Los Angeles [LOS ANDŻELES], George [DŻORDŻ], Frisbee [FRIZBI].
Dubbing
Od zwykłej wersji lektorskiej różni go zaledwie kilka rzeczy: ilość aktorów głosowych, biorących udział w projekcie oraz całkowita eliminacja dźwięku źródłowego.
Zasady są bardzo podobne, jak w przypadku poprzednika, jednak do całkowitej puli dołącza kilka nowych rzeczy, o których tłumacz musi pamiętać:
- tłumaczenie powinno mieć tyle samo sylab, co oryginał (w uzasadnionych przypadkach liczba ta może być nieco inna);
- pilnowanie tzw. kłapów – ruchów ust postaci, które muszą być idealnie zsynchronizowane z długością tekstu;
- wypisywanie nieartykułowalnych dźwięków, takich jak np. kaszlnięcie;
- pogrubianie tekstu, gdy na ekranie nie jest widoczny ruch ust postaci;
- wypisywanie każdej kwestii osobno (nawet gdy bohaterowie mówią w tym samym momencie).
Audiodeskrypcja dla osób niewidomych
Jest to ostatni rodzaj tłumaczenia audiowizualnego, często uważany również za najcięższy.
Polega na dokładnym opisywaniu tego, co dzieje się na ekranie.
Tekst audiodeksrypcji wplatany jest między dialogami i dostarcza niewidomemu widzowi informacji na temat tego, co dzieje się na ekranie.
Należy jednak pamiętać, by opisywać tylko najważniejsze rzeczy, a jednocześnie powstrzymywać się od słownictwa nacechowanego emocjonalnie.
Jakie są cechy dobrego tłumacza audiowizualnego?
Wzorowa znajomość zarówno języka obcego, jak i ojczystego.
Terminowość – w proces tworzenia voice-overu oraz dubbingu zaangażowana jest ogromna liczba osób, a tłumacz jest tylko jedną z części składowych. Po przygotowaniu list dialogowych, gotowe tłumaczenie wędruje do adiustatora, sprawdzającego tekst i dokonującego ewentualnych poprawek, następnie do lektora/aktorów dubbingowych, potem do reżysera, dźwiękowca, montażysty i wreszcie do kogoś, kto sprawdza finalny efekt i wysyła gotowca do klienta. Zawalenie terminu przez tłumacza, będącego pierwszym ogniwem tego łańcucha produkcyjnego, może znacznie utrudnić terminowe wykonanie projektu reszcie ekipy.
Ciekawość świata – włączona przeglądarka to nieodłączny element dobrego tłumacza. Podczas tłumaczenia mogą trafić się żarty, elementy slangu, nazwy własne, obiekty geograficzne, czy też terminologia specjalistyczna. Wszystkie rzeczy, których tłumacz nie jest pewny powinny być koniecznie zweryfikowane, by umożliwić stworzenie dobrego tekstu. Ponadto, jeśli w projekt zaangażowanych jest paru tłumaczy, to prawdziwym niezbędnikiem staje się glosariusz. Zawiera on terminologię, która obowiązkowo musi pozostać taka sama, niezależnie od odcinka.
Dokładność – adiustator nie jest tłumaczem 2.0. Drobne literówki mogą przydarzyć się każdemu i nie ma w tym niczego złego, jednak odesłanie niestarannie napisanego tekstu, naszpikowanego błędami ortograficznymi nigdy nie świadczy dobrze o jego autorze.
Dobra organizacja czasu i umiejętność pracy pod presją czasu – ilość projektów, trwających jednocześnie potrafi czasem wymknąć się spod kontroli. W takich sytuacjach kluczowe jest dokładne rozplanowanie grafiku na najbliższe dni, by móc ze wszystkim się wyrobić.
Czy łatwo zostać tłumaczem audiowizualnym?
Kiedyś spotkałem się z frazą, że tłumaczenia audiowizualne „chce wykonywać każdy, ale taką możliwość mają tylko nieliczni.” Czy jest to prawdą? To zależy…
Branża jest dość zamknięta na nowe twarze, a zleceniodawcy zwykle mają bazę stałych tłumaczy, z którymi współpracują lub preferują osoby z kilkuletnim doświadczeniem.
Prawdą jest to, że wkręcenie się w branżę i możliwość postawienia pierwszych kroków w stronę zostania profesjonalistą często graniczy z cudem.
Często wymagane są do tego odpowiednie znajomości albo dużo szczęścia.
Co więcej, osoby z wykształceniem lingwistycznym lub filologicznym mogą mieć w tej kwestii znacznie łatwiej ze względu na możliwość zdobycia doświadczenia na praktykach.
Jednak, czy oznacza to całkowite przekreślenie szans na przekonanie się na własnej skórze, jak wygląda praca tłumacza audiowizualnego? Absolutnie nie.
Istnieje masa darmowego oprogramowania, pozwalającego na tworzenie napisów do filmów (od siebie mogę polecić SubtitleEdit).
Kolejnym dobrym rozwiązaniem są wolontariaty tłumaczeniowe oraz fanowskie projekty. Zawodowcy rzadko kiedy będą zainteresowani tego typu inicjatywami ze względu na brak wynagrodzenia. Zdecydowanie zmniejsza to konkurencję oraz daje szanse osobom bez doświadczenia na spróbowanie swoich sił.
Tłumaczenia audiowizualne: podsumowanie
Jak widzisz, praca tłumacza audiowizualnego wymaga przyswojenia bardzo wielu zasad, sprawnego przekładania tekstu, który wpasuje się w realia oraz wytrenowania w sobie dokładności i samodyscypliny.
Musisz uzbroić się dodatkowo w cierpliwość i nieustannie dążyć do celu. O przydzieleniu Ci pierwszego zlecenia może zadecydować nawet najzwyklejszy wolontariat tłumaczeniowy wpisany w CV.
Jednak mogę w pełni zapewnić, że warto próbować, ponieważ usłyszenie swojego nazwiska w telewizji, albo zobaczenie go na Netfliksie, lub innej platformie streamingowej, daje ogromną satysfakcję i motywuje do dalszego działania.
✍️ Autor tekstu: Tłumaczenia audiowizualne
Bartosz Stachura