Jeśli kiedykolwiek zadałeś sobie to pytanie, jesteś w dobrym miejscu – za chwilę wszelkie wątpliwości zostaną rozwiane. Łacina w liceum lub na studiach często jest widziana jako zło konieczne, wkuwanie końcówek i okropne nudy, które do niczego się nie przydadzą. Czas kompletnie obalić tę wizję! Odpowiemy sobie na pytanie: czy łacina pomaga w nauce języków obcych?
O myśleniu holistycznym, czyli zalety związane z nauką… wszystkiego
Zacznijmy od szalonego stwierdzenia, że łacina po prostu przydaje się w codziennym życiu. Jeśli tylko lubisz się uczyć, poznawać, dokształcać (nie tylko w sferze językowej, ale i w innych dziedzinach), łacina jest dla Ciebie. Dlaczego? Podczas nauki tego języka szybko zorientujesz się, że niemal natychmiast będziesz opanowywać zawiłe struktury gramatyczne i składniowe (inaczej niż w przypadku większości innych języków, gdzie zaczyna się od rzeczy naprawdę prostych) – by przetłumaczyć dłuższe zdanie łacińskie, Twoje myślenie musi być holistyczne i analityczne. Wykształcenie tych cech przyda się przede wszystkim w nauce przedmiotów ścisłych, ale także w każdej innej dziedzinie. Poznając łacinę „uczymy się uczyć”.
Co więcej, dzięki łacinie zaczniesz wszędzie dostrzegać ciekawe, często zabawne etymologie (łacina wpłynęła na mnóstwo języków: nie tylko romańskich, lecz także na polski czy angielski). To sprawi, że łacina będzie „super” (z łac. ponad) i „ekstra” (z łac. na zewnątrz). W czym jeszcze łatwo dostrzeżesz łacinę? Choćby w wyrazie, który uwielbiamy: GRATIS – to z łac. gratiis, czyli dosłownie… z łaskami, a więc przez grzeczność, za darmo. Odkryjesz także, dlaczego mówimy „pod auspicjami” – auspicium to po łac. wróżba z lotu ptaka lub zachowania kury, a do naszego języka przeszło jako „pod dobrą/złą wróżbą”, „pod czyimś przewodnictwem” (ale już nie kury, która miałaby decydować o naszym losie).
Znajomość łaciny bez wątpienia zrobi więc z Ciebie erudytę! Ponoć już u Mikołaja Reja językiem gęsim miała być właśnie łacina (tak ją wówczas nazywano: czy to od skojarzeń dźwiękowych, czy też raczej od tego, że pisano w tym języku gęsim piórem, podpisując oficjalne pisma) – dawniej nierzadko wplatano zresztą łacinę w polskie zdania tak obficie, że w końcu postanowiono z tym walczyć. Ty z tym walczyć nie musisz. ☺️
„Na ulicy w Manchesterze kupuję wino i ser”, czyli zalety związane bezpośrednio z nauką języków obcych
Czy łacina pomaga w nauce języków obcych? – JĘZYK ANGIELSKI
Stacjonowanie żołnierzy rzymskich w Brytanii, fala zapożyczeń w renesansie, praca zakonników przepisujących manuskrypty, handel… Tymi sposobami łacińskie wyrazy już dawno zaczęły zadomawiać się w języku angielskim. Jego nauka stanie się zatem dzięki łacinie łatwiejsza i ciekawsza. Co więcej, kto uczy się łaciny, ten może na podstawie swojej wiedzy o rdzeniach i przedrostkach odgadnąć znaczenie nowych słów.
Wyobraźmy sobie, że w styczniu (January) w przyjemny (nice) dzień idziemy ulicą (street) Manchesteru do sklepu (supermarket) po wino (wine) i ser (cheese), płacimy kartą debetową lub kredytową (debit / credit card), mijamy ochronę (security) i kierujemy się do wyjścia (exit). W tym jednym zdaniu mamy aż 12 wyrazów z łaciny, a cały angielski zawiera jej aż około… 60%!
- January – z łac. Ianuarius, również oznaczający styczeń; co ciekawe, to słowo pochodzi od boga Janusa, patrona początków, opiekuna drzwi, bram i mostów, nie bez powodu zatem związany był z pierwszym miesiącem roku
- nice – od łac. czasownika nescire, czyli… nie wiedzieć, ponieważ dawniej nice oznaczało „głupi”, „niezdarny”, potem „osobę ubraną zanadto luksusowo”, a dopiero od XVIII w. – kogoś lub coś miłego
- street – od via strata, czyli droga brukowana
- Manchester – od łac. castra określającego obóz wojskowy; od tego pochodzą wszelkie miasta z -ceaster, -cester i -chester w nazwie, gdy słowo zyskało szersze znaczenie odnoszące się do wsi, miast i osad
- supermarket – mercatus to po łac. oczywiście targ, a super – ponad, wyjątkowy
- wine – od łac. vinum
- cheese – ser to po łacinie caesum
- debit – pochodzi od czasownika debere, czyli „mieć powinność” – cóż, mamy pewną powinność wobec banku
- credit – od czasownika credere, czyli „wierzyć” – w tym przypadku bank nam coś bez wątpienia zawierza
- card – pochodzi z łac. carta, czyli kartka, papier
- security – securitas to po łacinie bezpieczeństwo
- exit – od czasownika exire, czyli wychodzić (exit znaczy dosłownie „wychodzi”)
Czy łacina pomaga w nauce języków obcych? –JĘZYKI ROMAŃSKIE
Na języku angielskim nie kończą się zalety znajomości łaciny. Słyszałam kiedyś, że łacina powstała od dawnego ludu Łaciów. Nic bardziej zabawnego 😉 Nazwa pochodzi od Lacjum, regionu, w którym istniał Rzym. Jak to się stało, że język jednego ludu rozprzestrzenił się niemal na całą Europę? Język łaciński, stosowany w prowincjach Imperium Rzymskiego oraz państwach średniowiecznych, które powstały na jego gruzach, naturalnie się rozwijał, a odległości geograficzne czy bariery polityczne sprzyjały tworzeniu się odrębności regionalnych, które z czasem doprowadziły do narodzin nowych języków. Łacina rozwinęła się zatem w następujących językach:
- francuski
- hiszpański
- galicyjski
- kataloński
- portugalski
- rumuński
- włoski
- korsykański
- sardyński
- waloński
Jest to wpływ związany ze słownictwem (znając łacinę zyskujesz doskonałą podstawę do nauki ponad innych 10 języków, a nawet bez ich specjalnego poznania będziesz w stanie zrozumieć w nich prosty artykuł, piosenkę czy fragment książki, ponieważ nawet 90% słownictwa pochodzi z łaciny) oraz z gramatyką. Nie będą Ci obce wykorzystywane w tych językach konstrukcje gramatyczne, składniowe i stosowane w nich nazewnictwo – deklinacje, stopniowanie przymiotników, tworzenie czasów: to wszystko często bazuje na łacińskim wzorcu. Jeśli jesteś fanem gramatyki, łacina jest dla Ciebie idealna. Jeśli nie jesteś jej fanem – również w tej sytuacji łacina jest idealna, ponieważ ułatwia naukę zasad w innych językach.
Mówisz, że łacina to martwy język? To dla łaciny wielki komplement!
Latin is a language,
Dead as dead can be.
First it killed the Romans,
Now it’s killing me.
Czy aby na pewno? Łacina może dobić ucznia (cóż, wszystko zależy od nauczyciela), ale nazywanie jej martwą w negatywnym znaczeniu nie ma uzasadnienia. Po pierwsze, język martwy to nie to samo, co język wymarły.
- Język „wymarły” to taki, który nie jest już używany przez nikogo.
- Język „martwy” to taki, który nie jest używany przez nikogo jako język rodzimy.
Po drugie, łacina jest niezmienna (więc martwa, jakby zamrożona w najlepszym momencie rozwoju) – podczas gdy inne języki rodzą się i zanikają, „martwa” łacina wciąż pozostaje językiem ludzi wykształconych w niezmienionej od wieków formie. Słusznie rzekł Stefan Batory do ucznia: „Disce puer latine, ego faciam te mości panie”, czyli: “ucz się chłopcze łaciny, a ja cię uczynię mości panem”.
Czy łacina rzeczywiście zrobi z Ciebie mości pana? Niewątpliwie jest to kusząca wizja, wszak od wieków łacina uchodzi za język ludzi uczonych. Martwa, więc niezmienna, otwierająca drzwi nie tylko do podróży w czasie, lecz także do poznawania języków współczesnych i wszystkiego, co nas otacza.
Skoro interesują Cię materiały o łacinie, bardzo możliwe, że poniższe artykuły Językowej Siłki również mogą okazać się dla Ciebie wartościowe (kliknij tytuł, aby przejść do tekstu):
- Sztuczne języki – czy warto się ich uczyć?
- Ciekawostki o języku esperanto i jak się go nauczyć?
- Język ojczysty – bardziej „obcy”, niż nam się zdaje?