Ręka w górę, komu po walce z kolejnym zagadnieniem gramatycznym, językowym, nie przyszło na myśl “jak dobrze byłoby być wielojęzycznym albo chociaż dwujęzycznym”. Ale czym jest wielojęzyczność? Wielojęzyczność, czyli umiejętność posługiwania się dwoma lub większą ilością języków przez jednostkę lub grupę społeczną na takim samym poziomie i w takim samym zakresie jak osoba posługująca się jednym językiem.
Mity
Dwujęzyczność i wielojęzyczność tylko dla dzieci
Nie tylko dzieci mogą być wielojęzyczne. W rzeczywistości wielu dorosłych staje się dwujęzycznymi ze względu na sytuacje życiowe np. przeprowadzka do innego kraju, małżeństwo, edukacja za granicą, praca itd. Po kilku latach nabywają umiejętności językowe na poziomie natywnych użytkowników języka.
Brak akcentu
Akcent jest sprawą indywidualną, zależną od wielu czynników m.in. wieku, kiedy i w jaki sposób drugi język został nabyty, zdolności i predyspozycji. Mówienie z akcentem nie czyni człowieka mniej lub bardziej wielojęzycznym, ani nie wpływa na jego umiejętności językowe.
Osoba dwu- i wielojęzyczna wie WSZYSTKO o swoich językach i posługuje się nimi na równym poziomie
Znajomość języka zależy od celu i sytuacji w jakich dana osoba się nim posługuje. Tylko niewielki procent osób wielojęzycznych włada wszystkimi językami na takim samym poziomie. Najczęściej jednak jednym lub drugim posługujemy się lepiej niż innymi. Ponadto różnice dotyczą także różnych językowych umiejętności. Niektórzy nie potrafią pisać i czytać w danym języku, niektórzy świetnie mówią zaś inni tylko rozumieją. Dobrym przykładem są dzieci emigrantów np. z Chin – świetnie rozumieją i mówią po chińsku, lecz nie czytają i nie piszą.
Dwujęzyczny = urodzony tłumacz
Nie każdy kto wie jak posługiwać się kredkami i farbami jest artystą. Analogicznie z językami. Wielojęzyczni posługują się językami w różnych sferach życiowych, sytuacjach i miejscach. Potrafią, oczywiście, przetłumaczyć proste zdania, z “życia wzięte” . Mają jednak trudności z językiem specjalistycznym, wyjątek to szkoła i studia w odpowiednim kierunku.
Wychowanie dwu-/wielojęzyczne
Porozmawiajmy o dzieciach i ich wychowaniu. Czym jest wielojęzyczność opisałam na początku artykułu. Jeśli chodzi o maluchy to istnieją dwa rodzaje dwujęzyczności/wielojęzyczności. Może być zamierzona lub niezamierzona. Pierwsza jest świadomym wyborem rodziców niebędących natywnymi użytkownikami języka obcego, którzy decydują się na posługiwanie się w życiu codziennym i nauczanie potomstwa oprócz języka ojczystego, języka obcego. Druga, czyli dwujęzyczność niezamierzona wynika z przyczyn naturalnych, gdy rodzice są różnej narodowości i mieszkają w kraju ojczystym jednego z rodziców lub w kraju obcym dla obojga, będąc tej samej narodowości lub nie.
Rodziny dwu- i wielojęzyczne stają przed ogromnym wyzwaniem jakim jest nauczenie języków oraz przekazanie wartości i kultury obojga. Muszą też podjąć decyzję, czy wychowywać potomstwo w jednym języku, rezygnując z drugiego czy podjąć wyzwanie i skupić się na obu.
Metody
OPOL, czyli One Parent One Language
Każdy z rodziców rozmawia z dzieckiem wyłącznie w swoim języku. U mnie w domu wygląda to tak, że ja rozmawiam z dziećmi po polsku, mąż po chińsku, dziadkowie w lokalnym dialekcie (tajwańskim). Do tego dochodzi angielski ze względu na to, że to był pierwszy język komunikacji mojej i męża. Efekt jest taki, że starszak (prawie 4 latka) rozmawia po polsku, jeszcze popełniając błędy w odmianie, ale ROZMAWIA :D, z tatą żartuje po chińsku, babcię naciąga na cukierki po tajwańsku a wychodząc z domu na spacer krzyczy „Let’s go!”. Więcej o naszych doświadczeniach napiszę w kolejnym artykule. Plus, ta metoda świetnie się sprawdza w warunkach wielojęzyczności zamierzonej. Wystarczy, że jeden z rodziców (nie musi perfekcyjnie władać językiem obcym) rozmawia z dzieckiem w danym języku, czyta książki itd. Zaleca się aby przynajmniej 20-30% czasu, gdy dziecko jest aktywne (czyli nie śpi :P) osłuchiwało się z drugim językiem.
mLaH, czyli Minority Language at Home
Rodzice posługują się językiem mniejszościowym w domu, niekoniecznie będącym językiem ojczystym. Języka większościowego (społeczności do której przynależy) dziecko uczy się zaś na zewnątrz. W przedszkolu, na placu zabaw placu zabaw itd. Świetnie się sprawdza, gdy rodzina mieszka w kraju obcym dla obojga rodziców. W takich warunkach zachowanie języka ojczystego jest bardzo trudne i wymaga ogromnej konsekwencji i pracy rodziców, a zasada „w domu po polsku” (czy w innym języku) wręcz wymusza posługiwanie się językiem mniejszościowym, czy też „językiem serca i emocji”. W jakim języku lepiej przekazać emocje i uczucia niż w języku ojczystym?
Miksy i inne strategie
Powyższe dwie metody są głównymi strategiami wychowania wielojęzycznego małego człowieka. Wiadomo, nie wszędzie i nie w każdej rodzinie powyższe metody się sprawdzą w czystej postaci. Co robić? Modyfikować, adaptować, zmieniać aż do momentu, gdy znajdziecie sposób, który się sprawdzi w Waszej rodzinie i sytuacji. A oto kilka przykładów.
- Język mniejszościowy w określonym miejscu i czasie np. po angielsku rozmawiamy podczas spaceru, w aucie lub w określonej porze dnia.
- Wysłanie dziecka do przedszkola, szkoły, w której językiem wiodącym jest język obcy.
- Zatrudnienie niani lub au pair, która będzie porozumiewała się z dziećmi wyłącznie w języku obcym
- Spędzanie wakacji u cioci, babci, przyjaciółki, mamy itd. mieszkającej w kraju, w którym językiem ojczystym jest język docelowy
Rezygnacja z drugiego lub jednego z języków
Każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepszej przyszłości i możliwości rozwoju. Zdarza się, że rodzice decydują się na wychowanie w środowisku jednojęzycznym, rezygnując z drugiego języka. Powodów jest wiele m.in. brak czasu i wiary w umiejętności “nauczycielskie” czy przekonanie, że drugi język spowolni rozwój dziecka. Kolejnym argumentem jest “przydatność” języka. Według zwolenników takiego podejścia lepiej aby dzieciaki posługiwały się biegle np. językiem angielskim czy niemieckim niż językiem matki/ojca, który cieszy się mniejszą popularnością.