Kiedy w Polsce trwa na dobre szał Bożonarodzeniowy, Hiszpanie dopiero zaczynają dekorować ulice i sklepy w stylu „Christmas time”. Można śmiało powiedzieć, że czas przedświąteczny w całej Hiszpanii zaczyna się od 1 grudnia. Wtedy właśnie wszystkie miasta, miasteczka i wioski są udekorowane światełkami a w telewizji zaczynają pojawiać się reklamy z Mikołajem. Już na wstępie widać, że święta w Hiszpanii różnią się od tych w Polsce. Dziś zapraszam Was na Boże Narodzenie w Hiszpanii.
Okres przedświąteczny
W Hiszpanii nie ma tradycji dawania prezentów dzieciom dnia 6 grudnia. W zamian dzieci dostają prezenty w dniu Trzech Króli. Czyli takie Mikołajki miesiąc później. Niemniej jednak działy marketingowe wielu sklepów z zabawkami zapychają skrzynki pocztowe (nie elektroniczne, te normalne) grubymi katalogami z zabawkami. W każdym katalogu jest miejsce do napisania listu do Mikołaja lub Trzech Króli z prośbą o wymarzone prezenty. Wcale się nie dziwię, że dzieci narzekają, że jest za mało miejsca na wypisanie wszystkich nazw zabawek. Kiedy oglądam katalog sama bym chciała z 1000 z tych zabawek.
Hiszpanie w porównaniu do Polaków nie ujawniają aż tak wielkiego szału zakupowego. W telewizji wmawiają, że najlepszym prezentem pod choinkę będą perfumy stąd większość ludzi idzie na łatwiznę i robi właśnie taki prezent. Hiszpanie na prezenty przeznaczają więcej funduszy niż na zakup jedzenia na świąteczny stół. Dlaczego tak jest, dowiecie się w dalszej części artykułu.
Tradycje świąteczne w Hiszpanii
Jak to mówią co kraj to obyczaj. Hiszpania także ma swoje tradycje, które w zależności od regionu różnią się. Ciekawostką jest to, że choinki w głównych miejscach miast i wielu miasteczek są jedynie oświetloną konstrukcją w kształcie drzewa iglastego. Jak już wspomniałam światełka włączane są około 1 grudnia, ale jak to sami Hiszpanie mówią, dla nich święta zaczynają się od 22 grudnia.
Loteria świąteczna El Gordo
22 grudnia miliony Hiszpanów od godziny 9 rano zasiadają przed szklanym ekranem i oglądają dzieci odśpiewujące numery losów, które wygrywają. Dodam, że losowanie trwa około czterech godzin! Numerów wygrywających jest sporo, ale tylko kilka to najwyższe wygrane. Ciekawostką jest to, że El Gordo (po hiszpańsku grubas) jest losowane nieprzerwanie od roku 1811 czyli ponad 200 lat! Ideą tej loterii jest świąteczne dzielenie się. W związku z tym, aby wygrać główną wygraną należy zakupić serię 10 kuponów po 20 euro każdy kupon. W praktyce jednak kupuje się jeden kupon z nadzieją, że ten numer będzie tegorocznym „grubasem” i wygra się dziesiątą część głównej wygranej. Tradycją jest, że w rodzinie wszyscy kupują ten sam numer kuponu. W razie wygranej nikt nie będzie zazdrościł bratu czy siostrze, że wygrał na loterii (Hiszpanie też bywają zawistni).
Wesoły pieniek – el tronco de Navidad
Dzieci w Polsce mają kalendarz adwentowy z czekoladkami a dzieci w Hiszpanii el tronco de Navidad często nazywany „Tío”. Tradycja ta wciąż jest kultywowana w prowincji Aragon i Katalonii. Przez okres adwentu dzieci przygotowują ciasteczka z mlekiem, żeby pieniek nie był głodny i przykrywają go kocykiem, żeby nocą nie było mu zimno. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że po tak miłym traktowaniu w noc przed wigilią dzieci śpiewają i biją kijkami pieniek. Wszystko to po to, by pod choinką zostawił im wymarzone prezenty.
Szopka
Szopka to ważny element świąt Bożego Narodzenia. Hiszpanie wierzą, że posiadanie jej w swoim domu przynosi szczęście. Szopka hiszpańska różni się od polskiej. Według mnie jest bardziej realna. W szopce oprócz tradycyjnych postaci i zwierząt typu, baranek, krówka czy osiołek, znajdziecie także drzewa oliwne, palmy, Trzech Króli na wielbłądach i (uwaga!) pastuszka wypróżniającego się (w Hiszpanii zwany caganer). Co zabawane, tradycja caganer jest zaakceptowana przez hiszpański kościół katolicki. Plony najlepiej rosną kiedy nawozi się je fekaliami stąd figurka wypróżniającego się pastuszka ma za zadanie przynosić dobrobyt i szczęście do domu.
Stół wigilijny
24 grudnia jest dniem wolnym od pracy w Hiszpanii. Kolacja wigilijna zaczyna się o godzinie 21. Na stole królują głównie owoce morza. Nie może też zabraknąć dania rybnego i mięsnego. W porównaniu do Polski jedzenie przygotowuje się w głównej mierze na kolację wigilijną. Pomyślicie, ale jak to? Przecież trzeba przez kolejne 3-4 dni jeść wszystko odgrzewane. Niestety w przypadku owoców morza, nie jest to dobry pomysł, bo po kolejnym odgrzaniu są po prostu niesmaczne. Poza tym, coraz częściej Hiszpanie w dniu Bożego Narodzenia wychodzą z całą rodziną na obiad świąteczny do restauracji. Wszystko po to, by nie przepracować się za bardzo. Dlatego jedzenie przygotowuje się jedynie na kolację wigilijną.
To samo dotyczy wypieków świątecznych. W Hiszpanii kobiety bardzo rzadko pieką ciasta na święta. Przecież łatwiej jest je zamówić w cukierni i oszczędza się tym samym czas spędzony w kuchni. Jeśli chodzi o słodkości, których nie może zabraknąć na hiszpańskim wigilijnym stole są to tronco de navidad (ciasto typu rolada z dekoracją świąteczną), polvorones i turrones.
Kolędy
Villancicos czyli kolędy/pastorałki w Hiszpanii kierowane są głównie do dzieci i to właśnie one je śpiewają. W Hiszpańskich kościołach często odbywają się koncerty kolęd z udziałem chórów dziecięcych. Moją ulubioną kolędą jest „Mi burrito sabanero”, do której załączam link poniżej.
Święto Trzech Króli
Jest to ulubione święto hiszpańskich dzieci. W tym dniu w wielu miastach odbywają się parady z udziałem Trzech Króli zwane cabalgata de los Reyes Magos. Królowie i ich pomocnicy obdarowują dzieci cukierkami. Po paradzie dzieci w domach znajdują prezenty i ciasto o nazwie roscón de reyes. Jest to wypiek kształtem przypominające koronę. Z wierzchu znajdują się owoce kandyzowane a w środku oprócz nadzienia ukryta jest figurka króla i ziarnko fasoli. Kto znajdzie króla ten króluje a kto znajdzie fasolkę, ten płaci za roscón.
Dla tych, którzy byli niegrzeczni, zamiast rózgi, przygotowuje się cukierki, które noszą nazwę carbón (czyli węgiel). Cukierki węgielki przy ssaniu farbują buzię na czarno.
A czy Wy byliście grzeczni w tym roku? Wszystkich grzecznych i niegrzecznych zachęcam do poznania tradycji Trzech Króli we Włoszech.