¡Buena! Zapraszam Cię na przewodnik po Andaluzji – a w drugiej części tekstu: na krótką opowieść o andaluzyjskim akcencie hiszpańskiego. Andaluzja okiem mieszkańca* (czyli mnie): przewodnik oraz garść ciekawostek.
Mieszkańcy południa Hiszpanii (a tam właśnie leży Andaluzja – patrz mapka poniżej), znani są w kraju z tego, że są… leniwi, a w regionie generalnie panuje jeden wielki bałagan. Szczerze mówiąc, po niemal roku spędzonym w Granadzie oraz po licznych podróżach po całym regionie, mogę śmiało stwierdzić, że to wyłącznie stereotyp i nic, ale to nic więcej. W zasadzie to jeden z najbardziej przekłamanych stereotypów, jakie jestem sobie w stanie wyobrazić.
*obecnie już eks-mieszkańca 😉
Pamiętam moje przerażenie, kiedy tuż po zadomowieniu się w Granadzie odkryłem, że ulica tuż pod moim domem jest przygotowana do generalnego remontu.
Mając w głowie stereotypy o leniwych mieszkańcach południa, zmartwiłem się, że będę męczył się z głośnymi pracami przez najbliższe miesiące. Jakież było moje zdziwienie, kiedy kilkanaście dni później ulica – w pełni wyremontowana, równiutka niczym stół bilardowy – została oddana do użytku. Andaluzja potrafi zaskoczyć – mnie wówczas zaskoczyła po raz pierwszy (i nie ostatni).
Andaluzja i pierwsze wrażenia z lotniska? Schludnie i wygodnie. Malaga? Czysto i pięknie. Granada? Czysto i pięknie. Uniwersytet? Każdą sprawę załatwiają w trzy sekundy…
Ale jest jedna rzecz, która jest tutaj naprawdę specyficzna – andaluzyjski akcent! Sprawa jest prosta – albo go uwielbiasz albo go nienawidzisz. Zacznijmy jednak od przewodnika, w którym opowiem Ci o tym, co warto zwiedzić w Andaluzji, a w drugiej części tekstu przejdziemy do równie tajemniczej, co frapującej andaluzyjskiej odmiany języka hiszpańskiego.
Andaluzja – co warto zobaczyć, co warto zwiedzić?
📌 Sevilla, Andaluzja – stolica flamenco (i całego regionu)
Sevilla to stolica nie tylko Andaluzji, ale i stolica flamenco. Olé! 💃
Quien no ha visto Sevilla, no ha visto maravilla…
Kto Sevilli nie widział, ten cudu nie zaznał.
Ja byłem i zaznałem. I z chęcią o tym opowiem (oraz pokażę)!
Sevilla – miasto, które słynie z muzyki, tańca i przepysznej kuchni hiszpańskiej. Zwiedziłem wiele miejsc na świecie i wiele miejsc w Hiszpanii i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że w Sevilli można poczuć prawdziwą hiszpańską (i andaluzyjską) atmosferę i odkryć lokalną kulturę.
W samym centrum Sevilli możemy stanąć przy jednej z największych na świecie katerd. Robi naprawdę piorunujące wrażenie – jest monumentalnym dziełem architektury (zbudowana została w stylu gotyckim), ozdobiona jest licznymi witrażami oraz rzeźbami. I co być może najciekawsze – obejście jej całej zapewni Ci już naprawdę porządny spacer. W katedrze znajduje się też grobowiec Krzysztofa Kolumba.
Kolejnym miejscem i zabytkiem z cyklu “musisz to zobaczyć” jest Plaza de España. I choć to samo możesz przeczytać w każdym możliwym przewodniku po Sevilli – cóż, muszę przyznać, że jest to miejsce absolutnie magiczne (szczególnie poza sezonem) i nawet jeśli lubisz zwiedzać miejsca, które znajdują się poza utartym szlakiem, co jak co, ale Plaza de España naprawdę warto zobaczyć. Plaza de España to plac zbudowany w stylu mudejar, który w niezwykle ciekawy sposób łączy elementy architektury muzułmańskiej oraz chrześcijańskiej. Ponadto łączy w sobie także inne style architektury: gotyckiej, renesansowej i barokowej.
Jest to naprawdę istne dzieło architektury, szczególnie, że wszędzie w oczy wpadają mieniące się tysiącami barw kolorowe mozaiki oraz malowidła. Ponadto znajdziemy tam starannie wykończone rzeźby oraz olbrzymią przestrzeń w sam raz na dłuższy spacer, w którym można pooddychać historią (oraz świeżym powietrzem). Andaluzja i jej serce, którym jest Sevilla to moim skromnym zdaniem jeden z najpiękniejszych zakątków Europy, w który w dodatku stosunkowo łatwo dotrzeć z Polski! ✈️🇪🇸
No dobrze: a zatem katedra oraz Plaza de España. Co jeszcze warto zobaczyć w Sevilli?
Myślę, że śmiało można rzec, że duszą Sevilli są ludzie oraz… flamenco. 💃 W stolicy Andaluzji można odwiedzić wiele lokalnych barów, klubów oraz sal, a prawdziwy pokaz flamenco można zaobserwować nawet w plenerze. Występy w specjalnych lokalach flamenco organizowane są przez cały rok i przyciągają tysiące turystów z całego świata. Jeśli interesuje Cię kultura Hiszpanii, z pewnością już od dawna co i rusz słyszysz o flamenco w różnych kontekstach. W Sevilli, sercu Andaluzji, możesz zobaczyć jak wygląda ten taniec w rzeczywistości.
Po pokazie flamenco i spacerze w okolicach katedry, można solidnie zgłodnieć. Na szczęście w Sevilli – w zależności od małego lub większego głodu oraz ochoty na słone lub słodkie, możemy posilić się między innymi tradycyjną paellą, tortillą lub orzeźwiającym gazpacho albo zapewnić sobie bombę kaloryczną w postaci smażonych w głębokim tłuszczu churros. Wieczorem warto też wybrać się do któregoś z tapas barów i poczuć prawdziwą duszę miasta, które żyje słońcem, futbolem oraz jest siedzibą jednego z najstarszych uniwersytetów w Europie (tutejsza uczelnia została założona w… 1505 roku).
📌 Kadyks, Andaluzja – najstarsze miasto w Hiszpanii
Ciekawostka: Kadyks to najstarsze miasto w Hiszpanii i jedno z najstarszych w Europie.
Możesz się domyślać, że oznacza to niesamowitą architekturę. I masz rację! Kadyks został założony przez Fenicjan w 1100 r. p.n.e. i jest to miasto niezwykle bogate nie tylko w architekturę, ale też czuć tu, że jest to miejsce, w którym oddycha się historią, kulturą i sztuką.
Znajdziesz tu wiele pięknych budynków, które zachowały swoją oryginalną architekturę, takich jak tutejsza katedra, będąca jednym z najważniejszych zabytków miasta. Jeśli interesujesz się sztuką, możesz też odwiedzić Muzeum Sztuk Pięknych.
Ale spokojnie – znajdziesz też wiele urokliwych uliczek oraz tradycyjnych kawiarni, gdzie możesz po prostu usiąść, zrelaksować się i… pouprawiać lokalny sport (a przynajmniej ja to tak nazywam). Po kilku dniach spędzonych w Kadyksie, zauważyłem, że życie płynie tu naprawdę spokojnie. Mieszkańcy – szczególnie ci z siwymi czuprynami – siedzą, rozmawiają przy kawie, czytają lokalną prasę i… oglądają przechodniów chłonąc energię miasta. I właśnie ten zestaw czynności nazywam od czasu wizyty w Kadyksie “lokalną dyscypliną sportu”.
📌 Gibraltar 🇬🇮 – też Andaluzja, ale nie do końca…
Gibraltar – z każdego miejsca w Andaluzji dojedziesz tu całkiem wygodnie i w niedługim czasie. Z Sevilli w 2,5 godziny, z Malagi w mniej niż 2h (i to wzdłuż morza trasą pełną wspaniałych widoków). Sęk w tym, że pomimo tego, iż nie będzie to zbyt męcząca eskapada… znajdziesz się w innym kraju, a konkretniej w… Wielkiej Brytanii. To znaczy – nie tyle w Wielkiej Brytanii, co w brytyjskim terytorium zamorskim na południowym wybrzeżu Półwyspu Iberyjskiego.
Co ważne – choć Wielka Brytania “wyszła” z Unii Europejskiej, nie zmienia to faktu, że dzięki udanym negocjacjom pomiędzy rządem Wielkiej Brytanii, a rządem Hiszpanii, Gibraltar pozostaje w “bezgranicznej” strefie Schengen. Jest to dla Gibraltaru o tyle ważne, że o ile kiedyś miał znaczenie głównie wojskowe, teraz główną gałęzią przemysłu jest tutaj turystyka. No właśnie – turystyka… co takiego możemy zobaczyć i zrobić w Gibraltarze? (w którego granicach administracyjnych mieszka zaledwie ok. 34 tysięcy osób – to ponad 6 razy mniej (sic!) niż w… Radomiu)
Będąc w Gibraltarze można choćby podziwiać widoki na zatokę oraz Afrykę Północną. Możesz spodziewać się niezapomnianych krajobrazów i… niejednego spotkania z małpą. 🐒 Choć Gibraltar ma tylko 6,5 km² powierzchni, jest to bez wątpienia jedno z najbardziej fascynujących miejsc do zwiedzenia na Półwyspie Iberyjskim. Najważniejszym punktem wycieczki dla większości turystów jest oczywiście skała Gibraltarska, będąca nieodłącznym elementem krajobrazu okolicy. Ze szczytu skały roztacza się widok na Zatokę Gibraltarską oraz wybrzeże Maroka… a także Hiszpanii, a konkretniej hiszpańskiego miasteczka Ceuta, które znajduje się… w Afryce. Geopolityka to jednak potrafi namieszać.
Ale wracając do Gibraltaru – na szczyt słynnej skały można dostać się pieszo lub kolejką linową, a po drodze można też zwiedzić pozostałości dawnych fortyfikacji. Najbardziej turystyczną okolicą – o ile można mówić o “okolicy” na tak małej przestrzeni – jest Ocean Village. To tam znajduje się większość knajp barów oraz sklepów z pamiątkami, w tym słynnym, andaluzyjskim winem sherry. Miejscowa waluta to – jak nietrudno się domyślić – funt brytyjski, aczkolwiek w wielu miejscach przyjmuje się też euro, które łatwo można wymienić w okolicy. Należy jednak pamiętać, że wjeżdżając do Gibraltaru, wkraczamy na terytorium Wielkiej Brytanii, dlatego warto mieć przy sobie ważny paszport lub dowód osobisty. 🪪🛂
💡 Ciekawostka dla Językowych Siłaczy: językiem urzędowym w Gibraltarze jest oczywiście język angielski (choć siłą rzeczy sporo osób mówi tu też po hiszpańsku).
📌 Tarifa, Andaluzja – surfuj, ciesz się życiem i… oglądaj Afrykę
Jeśli kochasz sporty wodne, a jednocześnie pragniesz wypocząć w pięknych okolicznościach przyrody, to Tarifa jest miejscem uszytym na miarę specjalnie dla Ciebie. To małe miasteczko położone na południowym krańcu Półwyspu Iberyjskiego to mekka windsurfingu i kitesurfingu, a także doskonałe miejsce dla miłośników pięknych widoków. Małe miasto, które zaskoczy Cię spokojem, brakiem tłumów i surferskim 🏄🏻♀️ klimatem.
Tarifa to miejsce, w którym możesz podziwiać nie tylko morze, lecz także ocean. Niewiele jest takich miejsc na świecie! Zdecydowanie warte odwiedzenia!
Co to oznacza, że możesz podziwiać morze i ocean jednocześnie?
Pozwól, że Ci to… pokażę!
Tarifa położona jest na wąskim przesmyku oddzielającym Morze Śródziemne od Oceanu Atlantyckiego (patrz: mapka). To właśnie w tym miejscu, gdzie morza się spotykają, powstaje idealny wiatr, dzięki któremu warunki do uprawiania windsurfingu czy kitesurfingu są doskonałe przez cały rok. Można powiedzieć, że jest to Andaluzja w zupełnie innym wydaniu, niż choćby Sevilla, czy Granada (o której później).
Niezależnie od poziomu umiejętności, w Tarifie znajdziesz odpowiednie warunki do treningu oraz liczne szkoły pomagające doskonalić umiejętności adeptom i miłośnikom sportów wodnych. Ponadto, niewątpliwym atutem Tarify jest piękna, dziewicza natura, która otacza miasteczko. Okolica jest naprawdę spokojna, jadąc wzdłuż morza zobaczymy całe pola… wiatraków produkujących energię elektryczną. Będąc w Tarifie – szczególnie w słoneczny dzień – można oglądać majestatyczne wybrzeża Maroka i poczuć, że jest się naprawdę na skraju Europy, że choć to jeszcze Andaluzja, to jesteśmy u bram Afryki, od której dzieli nas wąski, morski przesmyk. Można powiedzieć, że czujemy wręcz zapach Afryki.
Wystarczy wsiąść na pokład promu do marokańskiego Tangieru i jeszcze tego samego dnia możemy znaleźć się na innym kontynencie.
Sporty wodne, średnioweczne uliczki, widoki na Afrykę, miejsce, w którym morze łączy się z oceanem, XV–wieczna twierdza, bary, knajpy, setki kamperów, surferski klimat i wszechobecny wiatr – to wszystko Tarifa, całkiem przyjemna – i prawie pusta – nawet w środku zimy. Latem: tłoczna, głośna i pełna życia.
📌 Marbella, Andaluzja – luksus po hiszpańsku
Andaluzja to częsta destynacja na szybki urlop wśród hiszpańskich celebrytów, aktorów i ludzi biznesu, który na co dzień urzędują i pracują w Madrycie, zaś Marbella to swego rodzaju andaluzyjskie Saint-Tropez. Miasto słynące z pięknych plaż, ekskluzywnych klubów, wykwintnych restauracji, luksusowych hoteli i jeszcze bardziej luksusowych willi światowych magnatów oraz gwiazd hiszpańskiej estrady. Ale oprócz tego wszystkiego… to tak naprawdę miłe, małe miasteczko nieopodal Malagi, w którym wcale nie trzeba mieć willi, aby dobrze spędzić czas. A przynajmniej ja takowej willi nie posiadam, a fakt, że bardo lubię to miasto i z chęcią do niego wracam, może potwierdzić to, iż swojego psa 🐶 nazwałem właśnie Marbella. Zresztą całkiem pasuje, ponieważ moja Marbella również jest mała i nieco szalona.
Plaże w Marbelli są zadbane, woda czysta i ciepła, a infrastruktura turystyczna naprawdę imponująca. Wille w hiszpańskim raju można zakupić sobie nawet w cenie domu w okolicach Warszawy – a przynajmniej jest tu ciepło przez cały rok. Odnajdą się tutaj nie tylko miłośnicy kredytów hipotecznych, ale też amatorzy sportu (w tym golfa). 🏌️♂️
Poza tym – warto po prostu, będąc w okolicy, zajechać tu na spacer i pospacerować sobie lokalną promenadą.
Odkładając na bok ociekające złotem wille i luksusy – Marbella to także miasto z długą historią i bogatym dziedzictwem kulturowym. Jest tu zabytkowe stare miasto, piękna architektura, zadbane uliczki. Idealne miejsce dla osób, które cenią sobie zadbaną okolicę i nie przeszkadza im, że co drugi sklep przy promenadzie to lokal designerskiej marki z siedzibą w Paryżu.
📌 Granada, Andaluzja – nie tylko Alhambra
Alhambra to jeden z najpiękniejszych arabskich pałaców na świecie! Jest to kompleks pałacowo-ogrodowy w Granadzie, który był siedzibą władców arabskich na Półwyspie Iberyjskim. Zachwyt gwarantowany. Jednak Granada to nie tylko Alhambra, ale także wiele innych pięknych miejsc, które warto odwiedzić.
Granada to “moje miejsce” i “moje miasto” w Andaluzji i ogółem w Hiszpanii. Choć mieszkałem kilka tygodni w Barcelonie, to czymże jest kilka tygodni przy wielu miesiącach, na które zatopiłem się w tkance społecznej Granady studiując na tutejszym uniwersytecie.
Swoją drogą – Granada to iście uniwersyteckie miasto. Mieszkając tam słyszałem, że ponad 1/3 mieszkańców tego miasta jest w jakiś sposób powiązana z uniwersytetem: a to ktoś jest studentem, ktoś inny pracuje na jednym z wielu wydziałów jako pracownik uczelni, ktoś jeszcze inny jest wykładowcą, ktoś wynajmuje swoje mieszkanie studentom: i tak dalej, i tak dalej…
💶💡 Pssst: dzięki temu, że jest to miasto studenckie, jest tutaj sporo taniej, niż w Maladze, Walencji, czy Sevilli oraz duuuuuuużo taniej, niż w Barcelonie i w Madrycie.
Na każdym kroku czuć tu historię, w tym fakt, że Granada w późnym średniowieczu była stolicą ostatniego państwa muzułmańskiego na Półwyspie Iberyjskim. Pozostałością tych czasów jest dzielnica Albayzin, położona na malowniczym wzgórzu. Jest to historycznie muzułmańska dzielnica, z pięknymi, wąskimi uliczkami, wspaniałymi białymi domkami z niebieskimi akcentami i z jeszcze wspanialszymi widokami: na miasto oraz na Alhambrę (jak na zdjęciu powyżej). Obecnie Albayzin to dzielnica artystyczna, na każdym kroku można kupić rękodzieło, ale zachowała też swój muzułmański klimat. Oprócz tradycyjnych, hiszpańskich tapas, dostaniemy tu też arabską herbatkę oraz… mój ulubiony kebab w Granadzie. 😄🌯
Po drugiej stronie miasta, tej tradycyjnie bardziej europejskiej (którą z kolei widać na zdjęciach poniżej) znajdziemy równie wiele zabytków o równie wielkim znaczeniu historycznym. Życie toczy się tu pośród wąskich uliczek, a “show” skrada – jak to bywa często w Andaluzji – majestatyczna, gotycka katedra zbudowana tu w XV wieku na miejscu… meczetu. Historia Granady to opowieść o rywalizacji chrześcijańsko-muzułmańskiej. Podobnie zresztą – bohaterką tej opowieści jest cała Andaluzja.
Najpierw rządzili tu muzułmanie, potem chrześcijanie, a w dzisiejszej Granadzie w spokoju żyją ludzie – głównie studenci – z całego świata, ze wszystkich kontynentów, ludzie różnych wyznań, różnych przekonań, różnych planów i celów życiowych. Wielu z nich – podobnie jak ja – zawita tu tylko na czas jakiś, a po zakończeniu swojej uniwersyteckiej przygody, wyruszy w świat dalej, zwalniając miejsce kolejnemu pokoleniu głodnych wiedzy studentów.
🌎💡 Granada położona jest u podnóża pasma górskiego Sierra Nevada – najwyższego pasma na całym Półwyspie Iberyjskim – którego najwyższy szczyt, Mulhacén, ma aż 3479 m.n.p.m (kto by powiedział, że to Andaluzja ma w swoich granicach najwyższy szczyt Półwyspu Iberyjskiego…) Jak widać – można zatem w przeciągu kilkudziesięciu minut wyskoczyć z miasta na stok narciarski, bo w samej miejscowości Sierra Nevada jest naprawdę zimowo!
Zresztą już sama Granada leży na podobnej wysokości nad poziomem morza jak… Zakopane i zimą potrafi być tu naprawdę mroźno! 🥶 Zdarzyło się nawet, że kiedy siedziałem sobie spokojnie na wykładzie… zaczął padać śnieg. A w tym samym czasie na wybrzeżu – znajdującym się zaledwie kilkadziesiąt kilometrów na południe – ludzie opalali się na plaży w Marbelli. W Granadzie bywało około 0 stopni, zaś na wybrzeżu temperatury nawet zimą raczej nie spadają poniżej 15 stopni. Ot, cała Andaluzja – kraina kontrastów. 🏔
Cześć, przepraszam, że na chwilę zmienię temat. Tu Patryk Topoliński, pomysłodawca i założyciel Językowej Siłki.
Na portalu Językowa Siłka przez ostatnie lata stworzyliśmy kilkaset artykułów, będących bazą wiedzy do samodzielnej nauki kilkudziesięciu języków. Jak widzisz – pomimo tego, że codziennie odwiedza nas ponad tysiąc osób – na stronie nie ma typowych w internecie okienek z reklamami. Wynika to z faktu, iż portal jezykowasilka.pl utrzymywany jest poprzez nasze autorskie materiały edukacyjne.
🟢 Dziś chciałbym zaprosić Cię do zapoznania się z moim autorskim kursem Język w Rok! (z którym uczy się już ponad 1800 osób)
Z wykształcenia jestem psychologiem i w mojej pracy i moich materiałach łączę doświadczenie poligloty z wiedzą psychologiczną opartą na badaniach naukowych. Osobiście wierzę, że nauka języków może być przyjemnością. Obecnie odkrywam świat za pomocą 11 języków. A są to: polski, angielski, hiszpański, portugalski (brazylijski), francuski, grecki, włoski, szwedzki, rosyjski, niemiecki, turecki.
Moją autorską metodę Język w Rok stworzyłem w taki sposób, aby była przyjazna osobom, które dopiero stawiają pierwsze kroki w samodzielnej nauce języków. Metoda Język w Rok to przepis na naukę języka kroczek po kroczku, który Ty możesz dostosować do swoich potrzeb oraz do języka, którego się uczysz. Tworzę materiały, które mają umożliwić Ci samodzielną, skuteczną, przyjemną i kilka razy szybszą, niż na tradycyjnych kursach naukę języka.
Kurs Język w Rok to sprawdzony przepis na to, jak krok po kroku nauczyć się dowolnego języka w rok do poziomu swobodnej komunikacji. Sprawdź darmowe lekcje, agendę kursu oraz opinie uczestników i przekonaj się, czy to coś dla Ciebie!
✅ "CHCĘ POZNAĆ SZCZEGÓŁY": https://jezykowasilka.pl/kurs/
Życzę Ci pięknego dnia, dużo uśmiechu i odwagi do spełniania językowych marzeń. I już zapraszam do dalszego zdobywania wiedzy na portalu Językowa Siłka.
Patryk Topoliński, założyciel Językowej Siłki 💪 😊
🇪🇸 Andaluzja – trzy ciekawostki o andaluzyjskiej wersji języka hiszpańskiego ⤵️
1) Andaluzyjski akcent, czyli “hiszpański dla leniwych”
💡 Tutaj jest Andaluzja! Jeśli możesz powiedzieć coś krótko, powiedz to krótko.
Takie spokojnie mogłoby być motto mieszkańców Andaluzji. To nie Madryt, to nie Barcelona, to Andaluzja. Tutaj, w Andaluzji ucinanie końcówek słów jest na porządku dziennym. Jeśli znasz “standardowy” hiszpański z podręczników, po przyjeździe na miejsce naprawdę możesz się przerazić!
Przykłady?
Nikt dziękując nie powie Ci “gracias”, ani “muchas gracias”. Jest to raczej “gracia” lub “mucha gracia”. Teoretycznie, często ludzie na powitanie mówią np. “buenas tardes”. Ha! Jasne… komu by się chciało? Tutaj mówi się co najwyżej “buena”, każdy i tak wie jaka jest pora dnia… 😆
To może chociaż na pożegnanie usłyszysz “hasta luego”? Ależ skąd… będzie to co najwyżej “ta’ luego”. To samo ze słowem “para”, które bardzo często skracane jest do “pa”.
2) Andaluzja, czyli… Hiszpanie, którzy nie rozumieją swoich profesorów
To dopiero wyższy poziom abstrakcji. Wyobraź sobie, że idziesz na zajęcia na polskiej uczelni, a profesor lub profesorka mówią tak, że ich nie rozumiesz… I to nie kwestia tego, że nie jesteś native speakerem. Właśnie tego możesz spodziewać się od czasu do czasu na andaluzyjskiej uczelni. Nie każdego prowadzącego to dotyczy, ale naprawdę zdarzało się i tak, że kiedy przerażony o mój nagły spadek poziomu rozumienia języka, pytałem hiszpańskich znajomych co powiedział profesor, odpowiadali mi “luz, my też za nim czasem nie nadążamy”.
Co się na to składa? Mówienie z prędkością pędzącego szybciej niźli struś pędziwiatr dyliżansu, ucinanie końcówek, zmienianie tematów ze zdania na zdanie, a do tego… pomijanie niepotrzebnych sylab w środku słowa. Słowo jest długie, ale ma ze cztery czy pięć sylab? Przecież jak ze środka tak ze dwie sylaby pominiesz, to i tak nikt nie zauważy. Prawda, że nikt nie zauważy? Halo…? Prawda? Cóż – jak się okazuje: czasem zauważą nawet native speakerzy, szczególnie Ci, którzy wychowywali się w innych częściach Hiszpanii.
Ale jakoś Andaluzja nie staje się “daluzją”. A przecież nazwa regionu całkiem długa. 😉
💡 Nie bez powodu mówi się, że jeśli zrozumiesz język hiszpański w wersji andaluzyjskiej, to i z każdą inną odmianą sobie poradzisz.
3) Andaluzyjska alergia na “s” na końcu słowa, a tak w sumie to… ogółem na wszystkie końcówki
Ach ta Andaluzja… W andaluzyjskim akcencie nie mówisz “s” na końcu słowa. I koniec. Mówienie “s” to zdecydowanie zbyt duży wysiłek. Więc po prostu to omijasz! W ogóle to skandal, że musisz mówić cokolwiek, więc po prostu mówisz jak najkrócej. A przy okazji gadasz dużo i głośno.
Powiesz teraz: “Ale, Patryk! Przecież “s” wskazuje na to czy dane słowo jest w liczbie mnogiej, czy pojedynczej”. Odpowiedź brzmi: “owszem, ale kogo to obchodzi?” Bo na pewno nie Andaluzyjczyków. Możesz to powiedzieć krócej, to powiedz krócej. “Entocee”, z przedłużonym “e”, ale za to bez “s” na końcu. Najgorsze są chyba: “Día”, “Año” (i nie, nie wiesz czy chodzi o dzień, czy dni i o rok, czy lata). Ponadto, w andaluzyjskim dialekcie często skraca się końcówki -ado, -ido i -ido (np. “he hablao” zamiast “he hablado”). W Andaluzji wiele słów może mieć zupełnie inny zapis IPA, niż w standardowej wersji hiszpańskiego.
A co z końcówkami innych słów? Też je omiń. Trzeba się spieszyć, aby cieszyć się życiem. Więc po co Ci zmarnowana milisekunda? “Liberta’, faculta’ (…)”.
I tak dalej…
🗺⚠️ Oprócz tego, że można mówić o pewnych cechach wspólnych języka hiszpańskiego używanego w Andaluzji, warto oczywiście pamiętać, że wiele będzie się różnić w zależności od regionu i mówiącego. Czy to znaczy, że akcent andaluzyjski jest jedynie ciekawostką? Oczywiście, że nie – to żywy twór, który wciąż ewoluuje, a cała ta różnorodność językowa stanowi fascynujący element kultury Andaluzji i może dostarczyć wielu inspirujących doświadczeń osobom, które będą chciały zrozumieć lokalną społeczność.
A skoro mowa o podróżach do Andaluzji…
💡 Jeśli Andaluzja to Twoja kolejna podróżnicza destynacja i chcesz przed wyjazdem oswoić się z południowym akcentem Hiszpanii, to koniecznie obejrzyj film Antonio (filmik jest po hiszpańsku 🇪🇸, więc przy okazji będzie to idealny 7 – minutowy trening słuchania).
Andaluzja i tutejszy hiszpański:
co ja o tym sądzę po roku mieszkania w Granadzie?
Tak jak mówiłem – można to kochać albo nienawidzić. Chyba nie ma nic pomiędzy. Ja się zakochałem. ♥️ Zarówno w Andaluzji, jak i w tutejszej odmianie języka hiszpańskiego.
Kiedy zamawiałem kawę na uczelni, zawsze na koniec mówiłem “mucha gracia, ta’ luego” i czułem się jak swój. ☕️ A kiedy chcę zapytać czy “możemy” zapłacić kartą? Oczywiście “podemo”. “S” jest dla sztywniaków. A tak serio – jako miłośnik języków i języka hiszpańskiego w szczególności, kocham każdą odmianę hiszpańskiego, po prostu chcę się czuć jak miejscowy. Ze znajomymi z Argentyny też staram się naśladować ich akcent i sposób mówienia. Ot tak, dla językowego treningu. Nie bez powodu nazwałem mojego bloga Językowa Siłka. 😉
Na dole tekstu znajdziesz przykładowy dialog w andaluzyjskiej odmianie języka hiszpańskiego. ⤵️
🇪🇸 Hiszpania, Andaluzja i język hiszpański – pora na naukę!
📚 Pod okienkiem z video znajdziesz przykładowy dialog w andaluzyjskim wariancie języka hiszpańskiego.
Ach – aż się rozmarzyłem… Ty też? Ja stety i niestety już w Andaluzji nie mieszkam. Pisząc te słowa spoglądam na zimowe ulice Warszawy, gdzie mieści się obecnie biuro Językowej Siłki.
Ale jeśli Ty, chcesz się jeszcze na chwilę przenieść do słonecznej Hiszpanii, zobaczyć andaluzyjski 🏝 zachód słońca, a przy okazji dowiedzieć się, jak wyglądała moja przygoda z hiszpańskim oraz jakie książki i aplikacje do nauki języka hiszpańskiego polecam, to zapraszam na YouTube Językowej Siłki, gdzie odpowiadam na pytanie: “Jak nauczyć się hiszpańskiego?” 📚🇪🇸
Przykładowy dialog – andaluzyjski hiszpański:
💡 Zapis potraktuj z przymrużeniem oka. 👀 Oczywiście w Andaluzji pisze się tak samo jak w standardowym hiszpańskim, po prostu czyta się inaczej. [W nawiasach kwadratowych znajduje się zapis IPA]
🙋🏻♂️ Klient, Juan: “¿Qué no recomienda pa comé oy?” [ˈke noh rekomiˈenda pa koˈme oi]
👩🏻🍳 Kelnerka, Carmen: Pue, oy tenemo un pescao fresco que ejtá mu güeno. [pwe, oj teˈnemo un peˈskao ˈfɾɛsko ke eʝˈta mu ˈɣweno]
🙋🏻♂️ Juan: Pefecto, entonce vamo a probarlo. [peˈfɛkto, enˈtonse ˈvamo a pɾoˈβailo]
👩🏻🍳 Carmen: ¿Y pa bebe? [i pa ˈβeβe]
🙋🏻♂️ Juan: Quiero una cervecita fría, por favó. [ˈkjeɾo ˈuna θeɾβeˈθita ˈfɾia, poɾ faˈβo]
👩🏻🍳 Carmen: Vale, ahora se lo traigo. [ˈbäle, aˈoɾa se lo ˈtɾaiɣo]
Tłumaczenie:
🙋🏻♂️ Klient, Juan: Co nam może Pani dzisiaj polecić do jedzenia?
👩🏻🍳 Kelnerka, Carmen: A więc, dzisiaj mamy świeżą rybę, która jest bardzo dobra.
🙋🏻♂️ Juan: Wspaniale, w takim razie spróbujemy.
👩🏻🍳 Carmen: A do picia?
🙋🏻♂️ Juan: Zimne piwko poproszę.
👩🏻🍳 Carmen: Jasne. Już przynoszę.
💡 Skoro interesuje Cię Andaluzja i materiały o Hiszpanii i języku hiszpańskim, bardzo możliwe, że poniższe artykuły Językowej Siłki również mogą okazać się dla Ciebie wartościowe (kliknij tytuł, aby przejść do tekstu)
- Katalonia, czyli nie tylko futbol i plaże
- Najlepsze hiszpańskie seriale na Netflixie
- Materiały do nauki hiszpańskiego na poziomie A1-A2
- Materiały do nauki hiszpańskiego na poziomie B1-B2
Miłego dnia!
Ta’ luego! ❤️💛
🙏🏻 Dziękuję za lekturę tekstu pod tytułem: Andaluzja – 6 magicznych miejsc, które warto odwiedzić (oraz język, który pokochasz lub znienawidzisz) 🇪🇸🏝
Super artykuł. Patryk w formie 😉