Bilety na samolot kupione, walizka spakowana, od tygodnia słuchasz tylko francuskich piosenek, by wczuć się w klimat nadchodzącego długiego weekendu. Na chwilę przed wyjazdem przekopujesz Internet, by przypomnieć sobie potrzebne słowa i zwroty, ale gubisz się przy rodzajnikach, końcówkach czasownika i wyjątkach od nielubianych reguł. Na szczęście w porę klikasz chwytliwy tytuł tego wpisu: przed tobą zdania, które wystarczy opanować, by Twoja wycieczka do kraju wina i serów udała się na sto procent. Czytaj i zapamiętuj język francuski na wakacje!
Auriez-vous de la monnaie sur 10 euros?
Francja to kraj, w którym małe przyjemności smakują nadzwyczaj dobrze. Warto mieć przy sobie drobne, kiedy kawa kosztuje trochę ponad euraska, wyborna bagietka pod dwa, a bilet na metro trochę ponad trzy. Jeśli w portfelu masz same banknoty, to zdanie pomoże ci poprosić o wymianę na monety.
Je peux payer par carte bleue?
Jeśli jednak drobna przyjemność nie wystarczy, a przechodzisz akurat pod wyjątkowo kuszącym butikiem albo budzi się w tobie pragnienie zdemolowania jakiejś księgarni, jedyne, o co musisz zapytać to możliwość zapłaty kawałkiem plastiku. A ponieważ pierwsza karta płatnicza wprowadzona we Francji była błękitna, „une carte bancaire” to dla Franuzów „une carte bleue”.
L’entrée est-elle gratuite?
Czasem szczęście jest jednak zupełnie darmowe i wtedy objawia się nam w swojej najczystszej formie. Sprzyja młodym – obywatele krajów Unii Europejskiej wchodzą do muzeów i obiektów kulturalnych za darmoszkę. Za friko. Za zero. Wystarczy mignąć w kasie dowodem tożsamości, który potwierdzi, że masz 26 lat lub mniej i biegniesz oglądać tyle obrazów, rzeźb, ceramiki, makiet, portretów, pejzaży, abstrakcji, impresjonizmu, kubizmu i gliny, ile udźwignie twój mózg!
Pouvez-vous me le montrer sur le plan?
Po całym dniu obcowania ze sztuką warto wpaść na pożywną kolację. Internet nie działa (transfer zużył się na selfie spod wieży Eiffela, którymi zalał się twój Instagram), ale pamiętasz adres knajpy, którą próbujesz zlokalizować na planie. Prosisz o pomoc, Francuz tłumaczy, coś tam zrozumiałeś, ale czy to miało być „najpierw w prawo, później w lewo” czy odwrotnie – już nie wiesz. Wyciągasz więc plan miasta i grzecznie prosisz o pokazanie miejsca, w które chcesz się dostać, starym, dobrym i skutecznym sposobem „na palec”. I trafisz bez problemu! Czasownik „montrer” warto znać i nie mylić go z „monter”, pierwszy z nich oznacza bowiem „pokazywać”, a drugi – „wchodzić”, „wspinać się”!
Y a-t-il l’ascenseur?
Ano właśnie! Nie ma nic lepszego niż piesze wycieczki. Po kilku dniach łażenia przychodzi jednak ten moment, w którym czujesz, że nogi wchodzą w pośladki. Na samą myśl o pokonaniu choćby jeszcze jednego stopnia pali cię w kolanach. Spokojnie – winda, czyli „l’ascenseur” zawiezie cię gdzie trzeba.
Pamiętaj tylko, że jeśli zostawisz sobie na wieczór podziwianie panoramy miasta ze szczytu koronkowej, średniowiecznej katedry, nie możesz liczyć na ten cud techniki. Wtedy jeszcze tego nie kminili!
Les toilettes, c’est par où?
Podczas jednej z moich paryskich wycieczek natknęłam się na przewodnik po… toaletach publicznych (tutaj znajdziesz więcej informacji o książce). Dzieło tyleż dowcipne, ile przydatne, jeśli jednak w takowe nie zdążysz się zaopatrzyć, a akurat przyciśnie cię paląca potrzeba, to zdanie numer 6 ratuje sytuację. Tylko dobrze skup się na odpowiedzi, ona może uratować ci dzień! Nie wiem czy w innych większych francuskich miastach toalety funkcjonują tak samo, ale w Paryżu skorzystać można z ustawionych na ulicach samoczyszczących się kabin. Przyszłość zaczyna się dziś!
On prend un verre?
Dookoła słychać najpiękniejszy język świata, atmosfera francuskiego miasta łatwo się udziela, a obok stoi najładniejsza z Francuzek lub najprzystojniejszy z Francuzów? Weź głęboki oddech i zagadaj. Oprócz standardowych „comment tu t’appelles?” i „j’adore Paris / Lyon / Marseille, et toi?” warto mieć w zanadrzu także taką propozycję! „Bierzemy szklankę?” – zapytasz zatem, co wcale nie oznacza jednak, że na pamiątkę spotkania chowasz literatkę za pazuchę i wychodzicie, tylko zaraz wzniesiecie toast za udany, francuski wieczór.
Le dernier métro part à quelle heure?
Nie chcesz uciekać, ale do hotelu dotrzeć trzeba. Warto więc wiedzieć jak upewnić się, że złapiesz ostatnie metro tego dnia. Formułkę pytającą “à quelle heure” możesz umieścić na końcu zdania lub na samym jego początku. Jeśli odpowiedzią będzie coś w stylu “Tu rigoles?” – „Żartujesz?”, to albo przed wami jeszcze dużo toastów, albo wracasz do hotelu na piechotę!
🔴 Chcesz dowiedzieć się, co wyróżnia Paryż na tle innych miast? Czy w Paryżu jest bezpiecznie? I jaka jest różnica pomiędzy językiem francuskim, który znamy z podręcznika, a tym, którym na co dzień posługują się mieszkańcy Paryża?
Odpowiedzi na te i wiele więcej pytań znajdziesz w poniższym odcinku Podcastu Językowa Siłka!
J’ai besoin d’aspirine.
Na jednej szklaneczce jednak się nie skończyło, a przed Tobą jeszcze trochę zwiedzania? Znajdź najbliższą aptekę i poproś o środek przeciwbólowy. Wyrażenie “avoir besoin de quelque chose” to najbardziej powszechny sposób na zasygnalizowanie każdej potrzeby. Możesz też użyć zwrotu “il me faut”, “potrzeba mi”, ale tu już pojawia się rodzajnik : “il me faut de l’aspirine” lub “il me faut un cachet d’aspirine”. Do wyboru, do koloru!
Quel est le mot de passe?
Już czas wrócić do hotelu i połączyć się z bezprzewodowym internetem, nie możesz jednak znaleźć karteczki z hasłem? Nic prostszego, wystaczy zapytać recepcjonistę o “słowo przejścia”, czyli “mot de passe”. Uwaga fonetyczna – spójnik “de” w mowie codziennej Francuzi skracają do maksimum, dlatego najlepiej lekko się tylko o niego potknąć! Z hasłem w kieszeni śmiało możesz przystąpić do śledztwa i poszukać w sieci profilu koleżanki lub kolegi z wczorajszej imprezy. Może znajdziesz tam wasze wspólne selfie lub film, na którym… mówisz pięknym francuskim? Tego życzę!